Duża konferencja w jednym z najdroższych hoteli w Warszawie. Dookoła prezesi i przedstawiciele największych firm paliwowych w Europie. W oczy rzucają się drogie garnitury, krawaty i zegarki. W pewnym momencie przez salę przebiega postawny mężczyzna w luźnej marynarce, bez krawata, z plecakiem na ramieniu. To Wojciech Heydel, były prezes polskiego oddziału koncernu paliwowego BP, który za chwilę rozpocznie swoją prezentację.
– Potrafił wyróżniać się w taki sposób, bo zna swoją wartość, ceni swobodę i wolność i wcale nie krępowało go to, że reszta sali zapięta jest pod szyję – mówi jeden z byłych współpracowników. „Nafciarz”, mówią o nim inni, bo od ponad 20 lat związany był z rynkiem paliwowym. Teraz specjalista od paliw zmienia branżę o 180 stopni.

W grupie BP

Choć z wykształcenia jest magistrem inżynierem transportu, ukończył śląski Uniwersytet Techniczny w Katowicach, w zawodzie nie pracował. Zaczynał w krakowskim Instytucie Technologii Nafty, gdzie piął się po kolejnych stopniach kariery – od asystenta po kierownika laboratorium silnikowego. W 1990 roku, gdy Corporation of British Industry zaprosiło go na staż szkoleniowy w BP Oil International, porzucił karierę naukową na rzecz biznesu.
Reklama
50-letni dziś Heydel stworzył sieć BP w Polsce. Przez pierwsze lata pracował jako członek zarządu, by w 1998 roku awansować na stanowisko prezesa polskiego oddziału BP. W roku 2000 korporacja upomniała się o Heydla i ściągnęła go do centrali w Londynie. Przez cztery następne lata znad Tamizy kierował operacjami paliwowego giganta w regionie Europy Środkowej i Wschodniej.
Choć po powrocie do Polski trzy lata później BP ponownie posadziło Heydla w fotelu prezesa BP Polska, nie zagrzał zbyt długo miejsca na tym stanowisku. W jego życiu zawodowym pojawił się Igor Chalupec, ówczesny prezes lokalnego rywala BP, polskiego giganta paliwowego PKN Orlen. I Heydel zmienił klubowe barwy.

Zmiany w Orlenie

Szef Orlenu posadził Heydla tuż obok siebie przy korporacyjnym stole, dając mu stanowisko wiceprezesa ds. sprzedaży. Jego współpracownicy z tego okresu podkreślają, że był jedynym fachowcem z branży w zarządzie spółki. Wprowadził znaczące zmiany w strategii marketingowej spółki – stacje z logo Orlen (PKNORLEN) weszły do części premium, a dla segmentu ekonomicznego stworzył nową markę – Bliska.
– Zrestrukturyzował i unowocześnił stacje koncernu, zunifikował sieć, która działała pod trzema różnymi brandami: Orlen, Petrochemia Płock i CPN. To on wdrożył najlepsze zachodnie wzorce zarządzania stacjami – wylicza osoba, która pracowała z Heydlem w Orlenie.
Gdy w Igor Chalupec odszedł z Orlenu, Heydel przez pewien czas pozostał jeszcze w spółce. W roku 2008 na krótko wybrano go na prezesa w zastępstwie zawieszonego Piotra Kownackiego. Heydel wygrał nawet ogłoszony miesiąc później konkurs na szefa Orlenu, ale szybko zastąpił go Jacek Krawiec. Odejście Heydla komentowano jako decyzję polityczną, choć wiele osób, z którymi rozmawialiśmy, twierdzi, że to człowiek spoza układów.
Po odejściu z Orlenu Heydel był m.in. przewodniczącym rady nadzorczej spółki Equus, zajmował się konsultingiem. Ale jego biznesowa droga znowu przecięła się z drogą Igora Chalupca. Były prezes Orlenu doprowadził do przejęcia przez amerykański fundusz Eton Park notowanego na warszawskiej giełdzie Ruchu (RUCH). Firma, która zajmuje się sprzedażą gazet, magazynów i dóbr szybko zbywalnych, wymaga restrukturyzacji, bo traci rynek. Wczoraj udziałowcy z Eton Park na czele uznali, że szanse jej uzdrowienia dostanie specjalista od sprzedaży – jak dotąd paliw – Wojciech Heydel.
ikona lupy />
Wojciech Heydel przez lata kierował operacjami paliwowego BP, teraz będzie rządził w Ruchu Fot. Adam Chełstowski/Forum / DGP