Saxo Bank spodziewa się, że w drugim półroczu 2010 r. i na początku 2011 r. sprzedaż w transakcjach z odbiorcami końcowymi okaże się słaba, zaś w IV kwartale stopa bezrobocia będzie utrzymywać się niewiele poniżej 10 proc..

Komentując prognozę, David Karsbøl, główny ekonomista Saxo Bank, powiedział: „W sytuacji, w której S&P 500 znajduje się mniej więcej na tym samym poziomie, co na początku roku, inwestycji brakuje ze względu na słabość rynku nieruchomości mieszkalnych, a zarówno Europa Południowa, jak i większość gospodarek państw rozwiniętych nie mogą poradzić sobie z trapiącymi je problemami, Saxo Bank obawia się, że zimny front zagości u nich na dłużej, zaś rok 2011 okaże się rokiem wyzwań i trudności”.

Na kursy akcji wpływa przekonanie o tym, że odnotowane w poprzednich kwartałach szybkie tempo wzrostu zysków uda się utrzymać. Zdaniem Saxo Bank problem polega na tym, że obecnie wzrost ów pochodzi niemal wyłącznie z jednego źródła, jakim jest zwiększanie marż, a jako że produktywność można zwiększać tylko do pewnego stopnia, warunkiem dalszego wzrostu rentowności jest zwiększenie sprzedaży.

Bank przewiduje, że wydatki na poziomie stanów i samorządów będą nadal spadać w miarę jak decydenci będą mieć coraz poważniejsze trudności z równoważeniem budżetów. Pomimo tego, że zasadniczo uważa się, iż recesja zakończyła się w lecie 2009 r., na poziomie stanów i samorządów lokalnych nadal jest ona rzeczywistością.

Reklama

„Obawy przed drugim dnem recesji latem pojawiły się ponownie, gdy spowolnienie gospodarki Stanów Zjednoczonych zaczęło narastać zgodnie z tym, co przewidzieliśmy w naszej prognozie na rok 2010. Spodziewamy się, że w IV kwartale 2010 r. wzrost zatrzyma się całkowicie w rezultacie spadku ogólnego poziomu lewarowania konsumpcji – zwolni również sektor produkcyjny, zaś słabość rynku nieruchomości mieszkalnych wywrze ujemny wpływ na inwestycje. Niestety, ryzyko pojawienia się drugiego dna w trakcie najbliższych kilku kwartałów naszym zdaniem jest znaczące” – dodaje Karsbøl.