Pierwszy tydzień listopada przynosi powrót do wyraźnego umocnienia złotego, szczególnie względem dolara. To efekt decyzji Fed, który zapowiedział interwencje na rynku obligacji aż na kolejnych 8 miesięcy. Fed ma nadzieję, iż pozwoli to obniżyć długoterminowe stopy procentowe i w ten sposób da amerykańskiej gospodarce dodatkowy impuls do wzrostu. Efektem ubocznym tego ruchu jest jednak wzrost płynności na rynku, która trafia w dużym stopniu do walut z rynków wschodzących.

Decyzja Fed nie spotkała się na świecie z uznaniem. Przedstawiciele chińskich i brazylijskich władz jasno dali do zrozumienia, iż postawa amerykańskiego banku centralnego jest dla ich gospodarek szkodliwa. Pochlebnie o tej decyzji nie wyraziła się też niemiecka kanclerz, ale Fed jest krytykowany także w USA, m.in. przez byłego szefa Fed, Paula Volckera, który uważa, iż dla niewielkich korzyści Fed ryzykuje wzrost inflacji w dłuższym terminie. Ruch wykonany przez Fed oznacza, iż amerykanie będą zapewne w ogniu krytyki na szczycie G20, który w przyszłym tygodniu rozpocznie się w Korei. Efektem napięć na arenie międzynarodowej może być dodatkowa zmienność na rynkach, wywołana choćby polityką interwencji, a nawet powrót protekcjonizmu w handlu.

To, czy w kolejnych tygodniach złoty nadal będzie zyskiwał zależeć będzie od ewentualnej zmiany postrzegania dolara na globalnych rynkach. Teoretycznie lepsze dane z rynku pracy oraz prawdopodobny dalszy wzrost oczekiwań inflacyjnych powinny umocnić dolara, co prowadziłoby do korekty na rynku złotego. Skoro jednak Fed z taką determinacją powrócił do programu interwencji, może potrzebować czasu aby swoje nastawienie zmienić. A to może oznaczać, że złoty w najbliższym czasie będzie jeszcze zyskiwał. Tydzień notowania USDPLN kończą w okolicach 2,77, EURPLN 3,91, CHFPLN 2,89, zaś GBPPLN 4,50.



Reklama