"Poniedziałkowa sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się od niewielkiego wzrostu. Optymizmu jednak nie starczyło na zbyt długo i podążyliśmy za wskazaniami indeksów na głównych parkietach europejskich, które od rana trzymały się na niewielkim minusie. Na otwarciu WIG i WIG20 zyskiwały po około 0,2 proc. Wskaźnik szerokiego rynku zdołał nawet nieznacznie poprawić piątkowy rekord, jednak indeksowi największych spółek sztuka ta się jednak już nie udała" – podsumował analityk Open Finance, Roman Przasnyski.

Znacznie gorzej, niż w ostatnich dniach, zachowywały się papiery firm surowcowych. Akcje Lotosu i PKN Orlen traciły po około 1 proc. Po początkowej słabości, w górę poszły jedynie walory KGHM, zyskujące około południa 1 proc. Na rynkach surowcowych zniżkowały zarówno ceny ropy, jak i miedzi. Poniżej piątkowego zamknięcia handlowano akcjami PKO i Pekao. Największym ciężarem dla WIG20 były jednak tracące 1,8 proc. akcje Telekomunikacji Polskiej.

"W tych okolicznościach indeks naszych blue chipów przez większą część dnia nie był w stanie wyjść nad kreskę. Sytuacja na głównych parkietach europejskich także nie ulegała większym zmianom. Bez echa przeszły zarówno dobre dane dotyczące bilansu handlu zagranicznego Niemiec, wskazujące na wzrost eksportu, jak i znacznie gorsza niż się spodziewano informacja o wrześniowym spadku produkcji przemysłowej o 0,8 proc. Po sierpniowym wzroście o 1,5 proc. oczekiwano zwyżki o 0,5 proc." – dodał analityk OF.

Jego zdaniem, nienajlepsze nastroje na naszym kontynencie to wynik powracających obaw o kondycję najbardziej zagrożonych kryzysem gospodarek europejskich oraz zniżkujących kontraktów na amerykańskie indeksy. Wydawało się jednak, że spośród tych dwóch czynników, to nie obawy związane głównie z Irlandią, były decydujące.

Reklama

Ostatecznie jednak WIG20 zniżkował o zaledwie 0,07 proc. i wynosi 2731,56 pkt, a WIG wzrósł o 0,05 proc. i wynosi 47254,29 pkt. Obroty wyniosły niecałe 1,7 mld zł.