Rekordowe wyniki JPMorgan Chase windują premie najważniejszych bankierów spółki. Zespół prezesa Jamesa Dimona dostanie sporą nagrodę za swoją pracę - w sumie 15 menadżerów otrzyma 73 mln dolarów.

JPMorgan, jedyny bank w Stanach Zjednoczonych, który nie notował strat w trakcie kryzysu finansowego, zwiększa bonusy członkom komitetu operacyjnego. Menadżerom zostaną wypłacone premie za osiągnięcia w 2010 roku, w postaci akcji o ograniczonych prawach oraz opcji. W sumie otrzymają oni 73 mln dol. Dla porównania w zeszłym roku 16 czołowych bankierów JPMorgan otrzymało łącznie 64,2 mln dol. nagród.

Największą premię otrzyma Jes Staley, prezes segmentu bankowości inwestycyjnej. Nagroda Staley’a to 8 mln dol. w akcjach plus pakiet opcji. Najmniejszy bonus przyznano Johnemu Donnelly, choć przeciętnemu zjadaczowi chleba zapewne ciężko uznać 1,7 mln dol. za małe pieniądze. Bank nie ujawnił jeszcze, jaką premię otrzyma prezes James Dimon.

Zdaniem Franka Glassnera, szefa Veritas Executive Compensation Consultants, premiowanie menadżerów akcjami i opcjami obrazuje zamiany w sposobie motywowania pracowników na Wall Street. Banki zaczynają stawiać na „długoterminowe bodźce”.

W 2010 roku JPMorgan zanotował rekordowy zysk w wysokości 17,4 mld dolarów. W IV kwartale wynik ten zwiększył się aż o 47 proc. w porównaniu z 2009 rokiem. Akcje banku zyskały w tym roku już 3,3 proc. na nowojorskiej giełdzie.

Reklama