Adam Glapiński natomiast wciąż wysyła niejednoznaczne sygnały. Dziś stwierdził, że podwyżka w kwietniu jest prawdopodobna, ale nie jest pewna. Dodał też, że Rada w żadnym wypadku nie może dopuścić do powstania spirali płacowo-cenowej. Jeszcze przed dwoma tygodniami, przed marcowym posiedzeniem RPP, Glapiński twierdził, że nie widzi przesłanek za podwyżką stóp procentowych.

Wypowiedzi Kaźmierczaka i Glapińskiego istotnie nie wpłynęły na notowania złotego, który dziś lekko stracił na wartości do głównych walut. O godzinie 17:30 kurs USD/PLN testował poziom 2,8535 zł, wobec 2,8378 zł wczoraj na zamknięciu. Kurs EUR/PLN wzrósł do 3,9690 zł z 3,9658 zł w poniedziałek. Jeszcze 2-3 godziny wcześniej obie pary testowały dzienne maksima na poziomie 2,8731 zł za dolara i 3,9867 zł za euro. Poprawa nastrojów w końcówce notowań, podobnie jak osłabienie polskiej waluty we wcześniejszych godzinach, korespondowało ze zmianami nastrojów na rynkach akcji. Wpływ ten był moderowany zmianami notowań EUR/USD, które drugi kolejny dzień spadały w reakcji na powrót zaniepokojenia sytuacją krajów peryferyjnych Strefy Euro.

W kolejnych dniach złoty niezmiennie powinien pozostawać pod wpływem sytuacji na rynkach globalnych. Ta zaś będzie kształtowana przez doniesienia z Libii, spekulacje nt. sytuacji krajów zaliczanych do grupy PIIGS oraz dane makroekonomiczne z USA, Chin i Europy, jakie będą publikowane w najbliższych dniach. Dzisiejsze wahania USD/PLN i EUR/PLN nie zmieniły nic w sytuacji technicznej na wykresach obu par. W dalszym ciągu trend boczny w przedziale wahań z ostatnich tygodni pozostaje scenariuszem bazowym dla dolara. Euro natomiast, dopóki jego kurs znajduje się powyżej lokalnego wsparcia na 3,95 zł, ma szanse na ruch powyżej 4 zł. Czas jednak gra na korzyść podaży na EUR/PLN.

Reklama