Raporty na temat zniszczeń spowodowanych trzęsieniem ziemi i tsunami w Japonii przedstawiają coraz bardziej dramatyczny obraz wydarzeń. Zagrożonych jest kilka elektrowni atomowych, a rynki w końcu zaczynają poważnie traktować sytuację.

Trzecia największa gospodarka świata wygląda na mocno ranioną. Apetyt na ryzyko zmalał na wszystkich rynkach, a dolar amerykański po raz kolejny potwierdza swój status bezpiecznej przystani.

Coraz wyraźniejsze skutki katastrofy

Wystarczy zauważyć, że w tej chwili rynki mocno reagują na brak pewności związany z sytuacją w japońskich elektrowniach jądrowych. Do tej pory byliśmy świadkami kilku eksplozji, a obecnie nie wiemy czy sprawy nie przybiorą jeszcze bardziej negatywnego obrotu. Na rynku krążą pogłoski o możliwości ewakuacji Tokio.

Reklama

Dzisiejsza sesja

Na chwilę obecną mamy zbyt wiele niewiadomych, by móc w jakimkolwiek stopniu analizować rynki. Indeks Nikkei stracił 12%, i to tuż po mniej więcej takim samym spadku z lutowego maksimum, co stanowi poważne załamanie. Rentowność 30-letnich obligacji skarbowych w USA spadła do najniższego w tym roku poziomu. Możemy spodziewać się drastycznej zwyżki kursu kontraktów Euro-Bund na otwarciu sesji europejskiej.

Do tego dochodzi jutrzejsze posiedzenie FOMC i decyzja w sprawie stóp procentowych. W rzeczywistości może się ona diametralnie różnić od prognoz i utrzymać poprzedni komentarz ze względu na wydarzenia w Japonii.