Po otwarciu notowań niemiecki indeks DAX spadł o 0,54 proc. Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,51 proc. Po otwarciu francuski indeks CAC 40 spadł o 0,39 proc. Warszawski indeks WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2759,64 pkt, co oznacza spadek o 0,31 proc.

"Warszawska giełda nie przestaje zaskakiwać inwestorów. Po trwającym kilka miesięcy okresie słabszego zachowania w zestawieniu z największymi światowymi giełdami, w ostatnich tygodniach sytuacja się odwróciła. GPW nie uległa globalnej atmosferze strachu, jaka początkowo miała miejsce w reakcji na silny wzrost cen ropy, a później była następstwem obaw o gospodarcze konsekwencje trzęsienia zmieni, tsunami i katastrofy w japońskiej elektrowni atomowej. Akcje w Warszawie wprawdzie taniały, ale wyraźnie mniej niż to miało miejsce na giełdach we Frankfurcie, czy Nowym Jorku. Kres tej relatywnej siły miał miejsce w poniedziałek, gdy indeks WIG20 wzrósł wyraźnie mniej niż niemiecki DAX, czy amerykański S&P500" - skomentował Marcin Kiepas z X-Trade Brokers.

Jak dodał, pesymistyczna interpretacja tego nawrotu tej słabości polskiego rynku akcji każe zakładać kontynuację przez WIG20 szerokiej konsolidacji z ostatnich miesięcy, jaką od góry ogranicza poziom 2830 pkt. "Opór ten jest składową szerokiej bariery podażowej 2800-2860 pkt. W ostatnich miesiącach wybicie indeksu powyżej 2800 pkt. było doskonałą okazją do zajmowania krótkich pozycji. Dlatego niedźwiedzie mogą liczyć na powtórzenie tego schematu" - analizuje Kiepas.

"Optymistyczna interpretacja zachowania indeksu WIG20 zakłada, że obserwowana w tym tygodniu słabość polskiego rynku jest chwilowa i wynika z oczekiwania na potwierdzenie przez czołowe światowe indeksy, że spadkowa korekta ostatecznie już się zakończyła, a one wracają do dwuletniego trendu wzrostowego" - dodał analityk.

Reklama

Analitycy wskazują, że oczy inwestorów będą skierowane dziś w stronę Portugalii.

"Nastroje na rynkach akcji będą budowane przede wszystkim przez doniesienia z Portugalii, gdzie ważą się losy planu dodatkowych cięć budżetowych, a jednocześnie też również ważą się losy tamtejszego rządu. Takim potencjalnym impulsem będzie też wystąpienie publiczne szefa Fed, publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia Banku Anglii, czy też raport o sprzedaży nowych domów w USA. Mniejszy wpływ na decyzje inwestorów będą natomiast miały publikowane dziś przez Główny Urząd Statystyczny dane o sprzedaży detalicznej, stopie bezrobocia oraz koniunkturze gospodarczej" - poinformował Marcin Kiepas.