Rok po wybuchu kryzysu w strefie euro pojawiły się pytania o przyszłość wspólnej waluty europejskiej. Teraz nasilają się wątpliwości dotyczące strefy Schengen - drugiego europejskiego projektu, który wpadł w poważne kłopoty.

Napięcia wokół strefy Schengen zaczęły narastać na początku roku, kiedy to dziesiątki tysięcy mieszkańców Afryki uciekało od politycznego chaosu, jaki pojawił się w ich krajach. W wielu z 27 krajów Unii natknęli się na antyimigracyjne nastroje.

Punktem zapalnym problemów strefy Schengen była sprzeczka pomiędzy Francją a Włochami, gdy Francja blokowała napływ arabskich imigrantów z Włoch. Przerodziły się one w szerszy kryzys, po tym jak oba kraje zażądały, by wyłączyć na jakiś czas podróże bezpaszportowe jako środek walki z nielegalną imigracją.

>>> Czytaj też:Dania przywraca kontrole celne na swych granicach

Reklama

Obecnie trwają na ten temat negocjacje pomiędzy rządami krajów Unii oraz Komisją Europejską, jeszcze przed spotkaniem europejskich polityków 24 czerwca.
- Następny miesiąc będzie decydujący dla podróży bezpaszportowych w Europie, twierdzi Claude Moraes, poseł z ramienia brytyjskiej Partii Pracy do Parlamentu Europejskiego, specjalista od spraw wewnętrznych.

Schengen to poważny problem. Presja ze strony rządów, podżeganych często przez anytimigracyjne partie populistyczne, stworzyła klimat strachu o otwarte granice. W najgorszym razie kraje znajdą nowe sposoby, by narzucić czasowe kontrole graniczne w strefie Schengen. Stało się tak w przypadku Francji i Włoch po tym, jak Paryż zwiększył patrole policji, by uchronić się przed przyjazdem Tunezyjczyków.

>>> Czytaj też: Holendrzy chcą zmienić prawo imigracyjne: polscy pracownicy na ostrzu noża

Analitycy alarmują. Problemy ze strefą Schengen idą znacznie dalej niż problemy francusko-włoskie. Wskazują na wygraną partii populistycznych w Danii oraz Holandii. Problem narasta też w innych krajach takich jak Francja, Włochy czy Austria. Według Elizabeth Collett, członka Instytutu Polityki Imigracyjnej, państwa członkowskie mają do siebie coraz mniej zaufania, bo oskarżają się wzajemnie o uchybienia - takie jak brak pozwolenia imigrantom na wjazd albo niechęć do ponoszenia ciężaru przyjęcia tych, którzy przyjadą.

>>> Czytaj też: Kraje Europy Zachodniej chcą zmian w układzie z Schengen

Konsekwencje tego braku zaufania są widoczne w innych obszarach europejskiej polityki. We wtorek KE ogłosiła, że z powrotem wprowadzi obowiązek posiadania wiz dla imigrantów ze wschodnich Bałkanów. Nawet prawo obywateli Unii do osiedlenia się w każdym kraju należącym do wspólnoty, jest kwestionowane. Holendrzy chcą, aby przybysze z innych krajów Unii Europejskiej, którzy są bezrobotni albo łamią prawo, mogli zostać z ich państwa wyrzuceni. Francja, która w ubiegłym roku została surowo zganiona przez Brukselę za deportowanie Romów do Rumunii oraz Bułgarii, także chce większej przejrzystości prawa w tym względzie.

Dyplomaci mówią, że możliwość ciągłego podróżowania po Europie pozostanie, jednak pojawi się więcej wyjątków dla tak zwanej reguły paszportowej, w zależności od wyniku aktualnych negocjacji.

ikona lupy />
Unia Europejska / Bloomberg