Stany Zjednoczone

Przełom maja i czerwca na Wall Street zapowiadał się bardzo ciekawie. Mimo skróconego tygodnia ("memory day" obchodzony w poniedziałek) posiadacze akcji nudzić się nie mogli. Ostatni dzień miesiąca był typowym zagraniem pod "window dressing". Inwestorzy kompletnie zlekceważyli raport S&P/Case-Shiller. Co prawda, oczekiwano spadku cen domów o 3,2%, lecz odczyt był słabszy. Odnotowano spadek cen o 3,6%. Bardziej istotnym dla rynku był odczyt indeksu PMI z Chicago. Mimo gorszych danych (spadek z 67,6 pkt. do aż 56,6 pkt,) został on kompletnie zlekceważony.
Najważniejszym celem okazało się relatywnie "najlepsze" zakończenie spadkowego maja. Główne indeksy amerykańskie kończyły wtorkową sesję na ponad 1% wzrostach.

Wydawać by się mogło, że przy takich nastrojach i ignorancji dla złych danych makro, droga do tegorocznych maksimów jest otwarta. Początek miesiąca zweryfikował jednak nieuzasadniony "optymizm", jaki zapanował w ostatnich dniach na Wall Street.

Obok tak złych danych, jakie po raz kolejny przyszły z rynku amerykańskiego, było trudno przejść obojętnie.

Reklama

Odnotujmy, raport ADP obrazujący zmianę zatrudnienia w sektorze prywatnym był bardzo zły. Oczekiwano, że zatrudnienie w maju wzrośnie o 175 tys. – wzrosło jedynie o 38 tys. osób. Indeks ISM dla przemysłu amerykańskiego spadł z 60.4 pkt. do 53,5 pkt, czyli poniżej konsensusu rynkowego tj. 57,7 pkt. Spadły również zamówienia w przemyśle w ujęciu miesięcznym.

Po serii złych danych, główne indeksy amerykańskie, rozpoczęły miesiąc czerwiec od ponad 2% korekty.

Po raz kolejny niezbyt ciekawie zaprezentował się sektor finansowy. Wezwanie prokuratora, w sprawie roli jaką odegrał Goldman Sachs w powstaniu światowego kryzysu, doprowadziło do przeceny na papierach tej spółki. Agencja Moodys z kolei, zapowiedziała weryfikacje ratingu dla Citigroup, Wells Fargo i BoA. Ta sama agencja ostrzegła również, że może obniżyć wiarygodność "rządowego" długu USA, jeżeli Kongres nie zatwierdzi podniesienia ustawowego limitu zadłużenia. To kolejna tego typu informacja na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy. W kwietniu, w podobnym tonie wypowiadała się agencja S&P.
Patrząc na rynek amerykański od strony technicznej, to co może niepokoić to zejście poniżej średniej 50-sesyjnej na S&P500. Pogłębienie spadków potwierdziłoby sygnał sprzedaży. Powrót powyżej 1 310 pkt. z kolei, to atrybut w rękach byków.


Konrad Widuliński

Polska i Europejskie Rynki Wschodzące

WIG20 zakończył ten tydzień na umiarkowanym plusie. Istotny jest fakt, że wzrosty z poprzedniego tygodnia były kontynuowane i należy się spodziewać, że po krótkiej korekcie powinna nastąpić kontynuacja trendu wzrostowego. Niewykluczone, że główny warszawski indeks niedługo zaatakuje psychologiczny poziom 3000 punktów i dopiero wówczas można się spodziewać większej aktywności ze strony sprzedających. Przysłowie „sell in May and go away” idealnie wpisały się w ramy na większości światowych parkietów i wydaje się, że po ataku niedźwiedzi wytracili oni swój impet i inicjatywa przejmowana jest przez posiadaczy długich pozycji. Najważniejszym wydarzeniem tego miesiąca będzie sprzedaż pakietu akcji Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która wraz ze sprzedażą udziałów w PKO BP przez Skarb Państwa jest jedną z dwóch najważniejszych transakcji tego roku. Z pewnością oferta JSW przyciągnie zainteresowanie największych funduszy krajowych oraz zagranicznych. Ponieważ JSW jest największym producentem węgla koksowniczego w Europie, to ta oferta będzie miała bardzo głośny wydźwięk w świecie bankowości inwestycyjnej. Jej ewentualny sukces spowoduje powrót kapitału na rynek wtórny. Miejmy nadzieje, że w międzyczasie nie popsuje się sentyment na światowych rynkach. Przez ostatnie 20 lat Dow Jones indeks wypracowywał średnią stopę zwrotu w czerwcu na poziomie 1%.

Michał Guzik

Europa Zachodnia

Kolejny spadkowy tydzień na rynkach Starego Kontynentu potwierdza, że łagodna korekta trwa w najlepsze. Główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym zgodnie wylądowały na lekkich minusach i coraz bardziej oddalają się od szczytów tej hossy.

Inwestorzy śledzący wydarzenia minionych kilku dni mieli powody do sprzedaży akcji. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że grecka saga powoli dobiega końca. Jednakże ostatnie tygodnie piszą nowe rozdziały tej historii. Moody’s jest kolejną agencją, która obniżyła rating Aten. W ramach ciekawostki można dodać, że obecna ocena ratingowa Grecji plasuje ją na równi z Kubą, a statystycznie połowa krajów o identycznym ratingu ogłaszała niewypłacalność w przeciągu kolejnych pięciu lat. W ostatnim czasie rozgorzały dyskusje o ewentualnej nadprogramowej puli pomocy dla Aten w wysokości około 30 mld euro, która miałaby uchronić tą gospodarkę przed restrukturyzacją długu. Podziwu godną determinację wykazuje z kolei rząd premiera Papandreou, proponując kolejne cięcia budżetowe na kwotę 6 mld euro oraz narodową prywatyzację o łącznej wartości około 50 mld euro, mimo sprzeciwu opozycji oraz coraz większych protestów społecznych. Co z tych planów wyniknie, pokażą zapewne najbliższe miesiące.

Swoisty „roller coaster” przeżyli w mijającym tygodniu akcjonariusze fińskiej Nokii. Po cięciu prognoz kursy akcji komórkowego giganta spadły w ciągu jednej wtorkowej sesji o prawie 20 proc. do poziomu najniższego od 13 lat. Sytuacji nie poprawiły również pogłoski o przejęciu komórkowego biznesu przez Microsoft. Mimo trwającej hossy 3-letni trend spadkowy kursu akcji Nokii nie napawa jej akcjonariuszy nawet odrobiną optymizmu.

Europejscy inwestorzy rozpoczynają weekend w neutralnych nastrojach mimo zmiennych danych zza oceanu, a kolejny tydzień lekkich spadków potwierdza, że korekta na rynkach Eurolandu jest długa, ale łagodna. Następne tygodnie pokażą, kiedy rynkowi gracze uznają europejskie akcje za wystarczająco tanie, by doważyć swoje portfele, co z pewnością byłoby pretekstem do marszu w górę zachodnioeuropejskich indeksów.

Piotr Trzeciak

Azja i Ameryka Łacińska

Na pierwszy rzut oka o regionie Azji można powiedzieć: „w Japonii trwa recesja, a w Chinach gospodarka zwalnia, indeks PMI przedstawił dowód, że gospodarka Kraju Środka rozwija się najwolniej od 6 miesięcy”. W takim razie wniosek powinien być jeden: „sprzedawać akcje”. To co dla wielu analityków wydaje się być proste, dla inwestora giełdowego czy zarządzającego funduszem inwestycyjnym takie oczywiste już nie jest. Od połowy marca do pierwszego dnia czerwca indeks regionu MSCI Asia ex Japan z wyłączeniem Japonii wzrósł o prawie 10 proc. Chłodzenie gospodarki, które obserwowaliśmy w Chinach na przełomie 2010 i 2011 roku dobiega końca, ceny surowców powoli wyhamowują. Inwestorzy wracają z zapałem na rynek pomimo jeszcze słabych danych historycznych w oczekiwaniu, że następne miesiące pokażą wzrost dynamiki podstawowych wskaźników makroekonomicznych. W Kraju Środka obserwowaliśmy w czwartek najmocniejsze odbicie od ponad dwóch tygodni. Indeks Shanghai Composite podniósł się z lokalnego dołka na poziomie 2676 pkt. i wzrósł do poziomu 2727 pkt., czyli ponad 1,9 proc. w trakcie dwóch sesji giełdowych.
W Kraju Kwitnącej Wiśni w tym tygodniu przedstawiono dane za kwiecień, które były gorsze od oczekiwań analityków. W odpowiedzi na te informacje główny indeks NIKKEI 225 wzrósł o ponad dwa proc. Dopiero doniesienia za oceanu i najgorsze zamknięcie na Wall street w tym roku spowodowało wyprzedaż, ale ostatecznie w perspektywie tygodnia Japonia zamyka się lekko na plusie.

W kraju samby obserwujemy poprawę nastrojów głównie za sprawą spółek surowcowych i banków. W ciągu ostatnich pięciu sesji największy producent rudy żelaza zyskał ponad cztery proc., a trzy największe lokalne banki pod względem kapitalizacji, Itaú Unibanco Holding S.A, Banco Bradesco S.A. oraz Banco Santander (Brasil) S.A., wzrosły odpowiednio o pięć, cztery i trzy proc. Dużym optymizmem została odebrana przez rynek informacja o zatwierdzeniu planów budowy Elektrowni Belo Monte, która ma mieć moc ponad 11 tysięcy megawatów, a jej budowa jest niezbędna ze względu na potrzeby energetyczne kraju. Obecnie brak już formalnych przeszkód do rozpoczęcia głównego etapu budowy w puszczy amazońskiej gigantycznej elektrowni wodnej trzeciej co do wielkości siłowni tego typu na świecie.

Jan Żuralski