Za sieć przesyłową gazu w Polsce odpowiada zależna od Skarbu Państwa spółka Gaz-System, która zarządza 10 tys. km gazociągów. W jej gestii są zarówno główne magistrale gazowe, jak i przyłączenia do odbiorców.

Integracja Europy

Spółka deklaruje, że jej szczególnym zadaniem jest dostosowanie Polski do polityki gazowej Unii Europejskie, a ta zakłada, że zużycie gazu znacząco się powiększy w perspektywie lat 2020–2030. Wymaga również pełnej integracji rynku wewnątrz Unii i likwidacji tzw. wysp energetycznych, czyli miejsc (krajów, regionów), których zabezpieczenie w surowce energetyczne pochodzi z jednego źródła. Dlatego też – niezależnie od możliwych dodatkowych wyzwań związanych z projektowanym wydobyciem gazu łupkowego – prowadzone są prace nad krajowym systemem przesyłowym i możliwościami połączeń z innymi krajami.
Reklama
Temu drugiemu zadaniu ma służyć rozbudowa połączeń transgranicznych: W pierwszej kolejności chodzi o budowę gazociągu łączącego nas z Czechami (w okolicach Cieszyna) i rozbudowę połączenia z Niemcami (punkt w Lasowie i budowa nowych gazociągów na Dolnym Śląsku). Potem moglibyśmy wziąć udział w likwidowaniu wyspy energetycznej krajów nadbałtyckich, a także połączyć nasz system przesyłowy z Danią i ze Słowacją.
Jak te (obecne i przyszłe) inwestycje mają się do gazu z łupków? Firma zapewnia, że także dzięki nim będzie mogła dostarczyć wydobyty surowiec do dowolnego miejsca. Będzie jednak konieczne stworzenie gazociągów do odbierania go z miejsca wydobycia.
– Wiemy, gdzie są złoża, więc musimy tam stworzć infrastrukturę, żeby móc przesyłać gaz w inne rejony i ewentualnie za granicę – mówi prezes Jan Chadam.
Planowane (lub już realizowane – patrz: mapa) zmiany w krajowym systemie to przede wszystkim przystosowanie istniejących połączeń do nowego kierunku przesyłu gazu. Na razie wiedzie on ze wschodu na zachód, bo lwia część zużywanego w Polsce gazu (i transportowanego przez nasze terytorium) pochodzi z Rosji. Umożliwienie odwrotnego przepływu będzie miało znaczenie i dla likwidacji wysp energetycznych, i dla ewentualnego eksportu gazu ze złóż niekonwencjonalnych, jeśli potwierdzą się przypuszczenia, że będzie go tak dużo, że z nawiązką zaspokoi polskie zapotrzebowanie.

Północ – południe

W dłuższej perspektywie planowane jest również nowe połączenie: północ – południe. Ten korytarz ma prowadzić ze Świnoujścia na Słowację i może być wykorzystywany zarówno do transportu gazu łupkowego, jak i LNG ze szczecińskiego terminalu. Na ten korytarz mają się złożyć odcinki już istniejące oraz te na różnym etapie planowania lub realizacji inwestycji.
Mniejsze gazociągi – przeznaczone już przede wszystkim do dystrybucji gazu ze złóż niekonwencjonalnych – mają połączyć Pomorze z Polską centralną, północno-wschodnią i Pomorzem Zachodnim, Mazowsze z Polską zachodnią i północno-wschodnią oraz Lubelszczyznę z Polską centralną, południowo-wschodnią i Śląskiem.
Czy na pewno ta nowa rozbudowana pod względem długości i funkcjonalności sieć powstanie?
Jan Chadam twierdzi, że tak, i podkreśla, że nie może zrozumieć, dlaczego przez lata tylko mówiono o budowie. Najdłuższym etapem są prace przygotowawcze. Trzeba na nie około trzech lat. Sama budowa to około roku.

Ile to kosztuje

Prognozowane koszty budowy sieci potrzebnej do dystrybucji gazu łupkowego to 4–5 mld zł. Wartość inwestycji w system przesyłowy do 2014 roku wyliczana jest na 8 mld zł, z czego 3,6 mld zł pochodzi ze środków własnych spółki, 1,7 mld zł z banków komercyjnych, tyle samo z dofinansowania z Unii Europejskiej, a 1 mld zł z EBOR i EBI. Jak zapewnia prezes Jan Chadam, nie ma więc problemu z finansowaniem.
Jedyne, co by się jeszcze przydało, to, jak twierdzi, uproszczenie procedur, tak jak było w przypadku terminalu LNG, kiedy to na drodze specjalnej ustawy ułatwiono budowę.