SABMiller, piwny gigant, jest obecny w Polsce od lat. Teraz firma, kierowana przez zapalonego pokerzystę Grahama MacKaya, toczy swoją najważniejszą rozgrywkę.
SABMiller, drugi co do wielkości piwny konglomerat świata, do którego należy między innymi polska Kompania Piwowarska, próbuje przejąć swojego australijskiego rywala, browar Foster’s. Karty jak zwykle rozdaje szef SABMillera Graham MacKay.
Na początek 61-letni menedżer wyłożył na stół 10 mld dolarów w gotówce. Australijczycy ofertę odrzucili, jednak każdy, kto kiedykolwiek zetknął się z urodzonym w Kapsztadzie biznesmenem, wie, że to dopiero początek.
Bo MacKay – poza biurem zapalony pokerzysta – nie spocznie, dopóki nie doprowadzi sprawy przejęcia do udanego końca. – Przejmowanie firmy to wyrafinowana gra. Stymuluje ciało i umysł. Wymaga precyzji, finezji i mocnych nerwów – mówił kiedyś w wywiadzie prasowym. I nie poprzestawał na słowach. To właśnie MacKay zbudował dzisiejszą potęgę SABMillera, stając się żyjącą legendą piwnego biznesu.
Reklama

Afryka i Europa Wschodnia

Wychował się w Afryce – głównie w Afryce Południowej i Rodezji (dzisiejszym Zimbabwe), gdzie jego angielski ojciec pracował dla brytyjskich firm cukrowniczych. MacKay skończył studia inżynierskie oraz handlowe na Uniwersytecie w Pretorii i szybko zdecydował, że chce pracować dla jednego z największych południowoafrykańskich koncernów, czyli założonego pod koniec XIX wieku South African Brewery (SAB).
Okazał się wyjątkowo zdolnym nabytkiem i wkrótce trafił na stanowiska kierownicze. Stopniowo coraz wyższe. Jego agresywne podejście do biznesu dobrze pasowało do ówczesnej atmosfery panującej w firmie. SAB jeszcze w latach 80. zaczął wychodzić poza rynek południowoafrykański. Początkowo na dziewicze rynki innych krajów afrykańskich (Botswana, Angola, Tanzania), a potem – po upadku żelaznej kurtyny – również do Europy Wschodniej. Dość powiedzieć, że między 1990 a 1998 rokiem obroty firmy rosły w rocznym tempie 17, a zyski 18 proc. rocznie.
MacKay – wpierw odpowiedzialny za działania firmy na macierzystym południowoafrykańskim rynku – stanął na czele koncernu na początku poprzedniej dekady i od razu zaczął działać z wielkim rozmachem. To wówczas zapadła decyzja o globalnej ekspansji. Aby zwrócić na siebie uwagę inwestorów, SAB przeniósł się z Johannesburga do Londynu i zadebiutował na tamtejszej giełdzie. Ruszyła też fala przejęć. W 2002 r. MacKay przejął amerykański browar Miller i zmienił nazwę na SABMiller.

Lech i Tyskie w portfelu

W następnych latach afrykaner nie zwolnił tempa, kupując na wszystkich kontynentach. Do jego talii dołączyły: czeski Pilsner Urquell, włoskie Peroni czy holenderski Grolsch. W sumie 150 marek w 60 krajach na wszystkich kontynentach. Ambitny kapsztadczyk nie ominął także Polski.
Jego koncern był w naszym kraju już od połowy lat 90., gdy kupił Lecha i (do spółki z Janem Kulczykiem) Tyskie Browary Książęce. W 2009 r. MacKay dokończył proces odkupywania od Kulczyk Holding 100 proc. akcji Kompanii Piwowarskiej (do której należą takie marki, jak Tyskie, Żubr, Lech czy Dębowe Mocne), która do tego momentu stała się największym polskim koncernem piwnym. W zamian za to najbogatszy Polak otrzymał 3,8 proc. akcji SABMillera i należy dziś do grona najważniejszych udziałowców londyńskiego giganta.
ikona lupy />
Graham MacKay z browaru z RPA uczynił światową potęgę Fot. Philip Meech/SABMiller / DGP