Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji wzrósł o 0,60 proc., do 5.935,02 pkt., indeks CAC 40 wzrósł o 0,68 proc. i wyniósł 3.842,70 pkt., zaś niemiecki DAX wzrósł o 0,50 proc. i wyniósł 7.326,39 pkt.

WIG20 na zamknięciu sesji wyniósł 2743,46 pkt., co oznacza wzrost o 0,51 proc.

„Kiedy w piątek inwestorzy zza oceanu zawierali pierwsze transakcje na Wall Street, sytuacja na europejskich parkietach wyraźnie wskazywała, że dzień wcześniej zapadły bardzo ważne decyzje. Po zapoznaniu się z propozycją planu ratunkowego dla Grecji inwestorzy tak masowo składali zlecenia kupna na giełdzie w Atenach, że tamtejszy główny indeks rósł po południu o ponad 5 proc.” – komentuje Łukasz Wróbel z Noble Securities.

Reklama

Jak dodaje analityk, to, co napawa optymizmem inwestorów z rynków akcji, dla inwestorów z rynku obligacji oznacza pokaźne straty, ponieważ wymuszony udział w nowym programie ratunkowym dla Grecji jest wystarczającym kryterium do uznania Grecji za bankruta. W piątek degradację ratingu Grecji zapowiedziała agencja Fitch, a do poniedziałku to samo prawdopodobnie uczynią dwie pozostałe agencje.

Wróbel wyjaśnia, że opisywanie przez ekspertów niewypłacalności takimi przymiotnikami, jak "częściowa, selektywna, czy ograniczona" ma na celu podkreślenie, że zmianie uległy warunki tylko niektórych transz greckich obligacji, a z technicznego punktu widzenia, po uzyskaniu wsparcia z międzynarodowych źródeł, Grecja posiada środki na spłatę obligacji, dlatego jest bardzo nietypowym bankrutem.

„W Europie królowały Ateny, gdzie indeks zyskiwał momentami prawie 6 proc. W przeciwieństwie do greckich inwestorów pozostali niezbyt się cieszyli. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie jedynie przed południem zwyżkowały po 0,7-0,9 proc. Później skala wzrostów zdecydowanie zmalała” – relacjonuje Roman Przasnyski z Open Finance.