Ekonomiści obawiają się snuć prognozy co do perspektyw gospodarki, a szczególnie zmniejszenia długu i deficytu budżetowego USA. To ostatnie - podkreślają - zależy od polityków, a ściślej dalszych stosunków między Białym Domem a Republikanami w Kongresie, od których zależy możliwość porozumienia w sprawie sposobów redukcji deficytu i zadłużenia.

"Trudno cokolwiek przewidywać. Wiele zależy od tego, jak poważnie rząd amerykański podejdzie do problemu zadłużenia. Na razie czeka nas jednak okres zaciskania pasa, gdyż cięcia wydatków na programy społeczne są niezbędne" - powiedział w rozmowie z PAP ekspert ze Szkoły Zaawansowanych Studiów Międzynarodowych (SAIS) Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, Tom Mahnken.

>>> Polecamy: Klub “AAA”, czyli najbardziej wiarygodne finansowo kraje świata

Przeważa opinia, że pozycja dolara jako światowej waluty rezerwowej jest, na razie przynajmniej, niezagrożona - głównie dlatego, że nie ma dla niego alternatywy.

Reklama

"Obniżenie ratingu kredytowego USA nie będzie miało większego wpływu na status dolara. Przede wszystkim dlatego, że euro i jen są w jeszcze gorszej sytuacji. Więc chociaż dolar wydaje się teraz mniej atrakcyjną opcją, jest bardziej atrakcyjny niż inne waluty. Poza tym jestem jednak umiarkowanym optymistą i sądzę, że rząd federalny z czasem poradzi sobie jakoś z zadłużeniem kraju" - powiedział Mahnken.

Prognozy ekonomiczne zwykle różnią się w zależności od sympatii politycznych komentatorów. Konserwatyści związani z Republikanami celują w najczarniejszych scenariuszach - przewidują, że gospodarka wpadnie w drugą recesję, a rząd będzie miał coraz większe kłopoty z zaciąganiem pożyczek.

Plan redukcji deficytu uchwalony 2 sierpnia przez Kongres przewiduje cięcia wydatków na najbardziej kosztowne programy społeczne, jak fundusz ubezpieczeń zdrowotnych dla emerytów Medicare, ale również znaczne redukcje budżetu obronnego.

Niezależnie od zapowiadanej wcześniej redukcji budżetu Pentagonu o 400 miliardów dolarów w ciągu 10 lat, planowana na podstawie porozumienia o redukcji deficytu "superkomisja" Kongresu ma do listopada włącznie zaproponować również dalsze cięcia wydatków na obronę, prawdopodobnie w wysokości ok. 350 mld dolarów.

Plany te wywołały sprzeciw nowego szefa Pentagonu Leona Panetty. Ostrzegł on, że redukcje na taką skalę mogą negatywnie odbić się na zdolności obronnej USA. Zgadzają się z nim niektórzy eksperci ds. bezpieczeństwa narodowego.

>>> Czytaj też: Świat wkroczył w globalny kryzys finansowy

"Na bezpieczeństwo narodowe składa się kombinacja władzy ekonomicznej i potęgi wojskowej. Nasze problemy gospodarcze ograniczają możliwość wydatków na obronę i umacniania naszej pozycji militarnej na świecie. Dotyczy to na przykład rejonu Pacyfiku, gdzie mamy ograniczoną swobodę manewru w stosunkach z Chinami, które posiadają nasze obligacje skarbowe" - powiedział PAP Lawrence Korb z waszyngtońskiego Center for American Progress, były podsekretarz stanu w Pentagonie.

Perspektywa cięć wydatków na zbrojenia spotyka się z mieszanym przyjęciem ekspertów. Niektórzy uważają, że są one nie tylko niezbędne, ale mogą nawet zmusić USA do korzystnej, ich zdaniem, zmiany polityki międzynarodowej.

"USA będą musiały skupić się na priorytetowych sprawach, tzn. rozwiązaniu problemów krajowych, i nauczyć się używać mniej kosztownych sił zbrojnych. Musimy być supermocarstwem oszczędnym. Od dawna wiadomo było, że Ameryka musi ograniczyć militarne zaangażowanie za granicą. Skupiamy się teraz na Afganistanie, ale na dłuższą metę to nie powinien być priorytet - ważniejsza jest Korea Północna i Iran" - powiedział PAP Dan Serwer, ekspert z Centrum Stosunków Transatlantyckich SAIS.

"Stany Zjednoczone za bardzo polegają na siłach zbrojnych jako narzędziu polityki zagranicznej. To potężne narzędzie, ale niezwykle kosztowne. Są tańsze instrumenty, jak dyplomacja, pomoc zagraniczna i inne. W pewnych okolicznościach są to również skuteczniejsze instrumenty. Świat posuwa się naprzód w wyniku stosowania +twardej+ i +miękkiej+ potęgi" - dodał.

>>> Czytaj też: USA to nie koniec. Kto następny na celowniku agencji?

Inni eksperci wyrażają jednak opinię, że redukcja budżetu obronnego może mieć skutki groźne dla kraju.

Ekspert ds. polityczno-wojskowych w waszyngtońskim Brookings Institution, Michael O'Hanlon, przestrzega przed nadmiernymi cięciami na zbrojenia. Jego zdaniem, zmuszą one do przyspieszenia procesu wycofywania wojsk z Afganistanu, które może się okazać przedwczesne.

Mahnken zwraca uwagę, że cięcia wydatków obronnych mogą mieć negatywny wpływ na tylko na bezpieczeństwo kraju.

"Zbyt duże redukcje tych wydatków byłyby niemądre nie tylko dlatego, że prowadzimy wojnę. Niezależnie od względów bezpieczeństwa narodowego są one niewskazane także z powodów ekonomicznych. Zbrojenia to również motor wzrostu gospodarki - stwarzają nowe miejsca pracy i stymulują postęp technologiczny" - powiedział ekspert SAIS.