W zeszłym tygodniu Rosja i Chiny otrzymały oficjalne pozwolenie na eksploatację cennych, podwodnych złóż na międzynarodowych wodach, napisał The Economic Times. Po raz pierwszy na świecie Międzynarodowa Organizacja Dna Morskiego ONZ (ISA) zgodziła się na wydobycie złóż na wodach nie związanych ze specjalnymi strefami jakiegokolwiek państwa. Oprócz Chin i Rosji podobne zezwolenia otrzymały też Nauru i Tonga.

Mowa o terenach położonych na dnie Oceanu Atlantyckiego, Indyjskiego i Spokojnego, a konkretnie w rejonie Grzbietu Śródatlantyckiego, oceanicznego grzbietu południowoindyjskiego oraz tzw. strefy Clarion-Clipperton na Pacyfiku. Zalegają tam rzadkie metale i kruszce, między innymi miedź, złoto, srebro, mangan, kobalt, cynk i ołów. Złoża podwodne są niezwykle cenne, zawierają bowiem od 5 do 10 razy więcej rudy niż zasoby lądowe. Dodatkowo złoża zalegają w wyższych warstwach dna oceanicznego, przez co ich wydobycie jest mniej inwazyjne i bardziej przyjazne dla środowiska, nie wymaga bowiem usuwania przykrywających je skał.

>>> Zobacz też: Surowcowa rewolucja: dzięki nowym technologiom gaz zastąpi ropę

Rosjanie otrzymali zgodę na eksploatację 100 działek (po 100 km2 każda) na grzbiecie oceanicznym Atlantyku, w okolicach równoleżnika 13ºN. Jak podaje Rzeczpospolita, wykonane odwierty pokazały, że oprócz niezwykle wysokiej zawartości miedzi w tonie rudy jest też od 4 do 17 gramów złota. Eksploracja dna oceanicznego wpisuje się w geopolitykę Rosji dążącej do utrzymania statusu głównego dostarczyciela surowców na światowe rynki, ogłosiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji.

Reklama

Z uwagi na brak dostatecznej technologii wydobywczej surowce wydobywane będą najprawdopodobniej wspólnie w kanadyjską spółką Nautilus Minerals, w której większość udziałów posiada oligarcha Aliszer Usmanow. W przyszłym roku ISA rozpatrzy także kolejny wniosek Rosji dotyczący wydobycia kobaltu, manganu i żelaza w rejonie Pacyfiku.

Pole zainteresowań Chin zlokalizowane jest w południowej części Grzbietu Indooceanicznego. Znajdują się tam konkrecje polimetaliczne zawierające mangan, żelazo nikiel, kobalt, miedź oraz inne rzadkie i cenne pierwiastki. Wydobycie, mimo że bardzo kosztowne, prowadzone będzie z uwagi na ogromny głód energetyczny i surowcowy związany z gwałtownym rozwojem gospodarczym Państwa Środka. Przemierzanie głębin oceanicznych umożliwi chiński statek podwodny „Jiaolong”, który w przyszłym roku ma zanurzyć się na głębokość 7000 m, co zapewni Chinom dostęp do 99,8 % dna morskiego, jak napisała Rzeczpospolita.

Uzyskanie licencji na eksploatację 10 tys. km2 dna w tym regionie mocno zaniepokoiło Indie, które obawiają się, iż może to stanowić pretekst do umieszczenia chińskich okrętów wojennych w indyjskiej strefie wpływów. Ponadto wielu ekspertów potwierdziło, iż pomimo chińskich zapewnień o wykorzystywaniu okrętu podwodnego wyłącznie w celach cywilnych, może z powodzeniem służyć do przechwytywania informacji z podmorskich kabli, zaopatrywania okrętów marynarki wojennej i innych zadań militarnych.

Przyznana licencja zezwala a wydobywanie surowców przez 15 lat, z możliwością przedłużenia o kolejne pięć lat. Gwarantuje także prawo pierwszeństwa w przemysłowej eksploatacji złóż w danym regionie. W kolejce po podmorskie skarby stoją już Niemcy, Francja i Anglia, które intensyfikują badania związane z eksploracją dna morskiego i technologią wydobycia takich złóż.