Indeks dużych spółek wzrósł w poniedziałek o 3,44 proc. do 2265,59 pkt. Była to czwarta kolejna sesja zakończona zwyżką. Dużo istotniejsze jest jednak to, że w poprzednim tygodniu indeks ten zawrócił powyżej silnej strefy wsparcia, tworzonej przez psychologiczny poziom 2000 pkt. i wrześniowe minimum, kreśląc przy okazji popytową formację młota.
Ten pozytywny układ, mogący nawet zapowiadać koniec wyprzedaży na giełdzie w Warszawie, został wczoraj wzmocniony jeszcze przez kilkunastodniową formację podwójnego dna na WIG20. Poniedziałkowe wzrosty były pochodną silnej poprawy sentymentu na rynkach globalnych. Nastroje wsparła weekendowa deklaracja kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy, że do końca miesiąca Berlin i Paryż przedstawią całościowy pakiet rozwiązań dla walczącej z kryzysem Europy.
Ważnym elementem było również weekendowe porozumienie rządów Francji, Belgii i Luksemburga odnośnie wsparcia Dexii. Lokalnie GPW mogły też wspierać wyniki wyborów w Polsce. Seria czterech silnych wzrostów i najwyższy od połowy września poziomu indeksu WIG20, może prowokować krótkoterminowych graczy do realizacji zysków. Szczególnie, że obserwowane dziś rano, przekraczające jeden procent spadki ropy i miedzi, będą ciążyły spółkom surowcowym notowanym na GPW.
Jednak o losach sesji rozstrzygną doniesienia ze Słowacji, gdzie dziś zaplanowanej jest głosowanie ws. wzmocnienia i rozszerzenia EFSF. To ostatni kraj Strefy Euro, który w tej sprawie głosuje. Słowackie „tak" może poprawić nastroje na rynkach. Odłożenie głosowania lub odrzucenie reformy EFSF, pogłębi przecenę. Od jutro natomiast rynki akcji na świecie będą żyły rozpoczynającym się dziś sezonem wyników na Wall Street.