...przynajmniej do momentu, gdy agencja ratingowa Fitch ogłosiła, że rating amerykańskich banków mógłby zostać obniżony z powodu rozprzestrzeniającego się kryzysu na rynku obligacji skarbowych. Problem polega jednak na tym, że nie wiadomo, czy w ogóle miała to na myśli. Rynki z pewnością nie były zachwycone – akcje Fitcha zamknęły sesję spadkiem o 1,8% w stosunku do wewnątrzsesyjnego szczytu, jednak wydaje się, że to, co faktycznie zakomunikował Fitch, zostało wyolbrzymione. W istocie, Fitch poinformował jedynie, że w przypadku dalszego pogorszenia się kryzysu, ratingi amerykańskich banków mogłyby zostać obniżone. Zacytujmy: „jeżeli kryzys w strefie euro nie zostanie rozwiązany terminowo i w sposób uporządkowany, szersze perspektywy kredytowe mogłyby się pogorszyć” – ale czy rzeczywiście rynki mogłyby być zaskoczone taką deklaracją? Wydaje się, że zareagowały na swoją interpretację komunikatu Fitcha, a nie na sam komunikat.

Sektor produkcyjny w USA – czyżby poprawa?

Wydaje się, że słabsze w sierpniu i we wrześniu dane płynące z regionalnych oddziałów Fedu zaczynają się poprawiać – dzisiaj otrzymamy kolejne, czyli prognozę gospodarczą Fedu z Filadelfii, w przypadku której oczekuje się wzrostu do 9 w stosunku do 8,7 miesiąc wcześniej. Indeks ISM sektora produkcyjnego ostatnio trzyma się raczej mocno, biorąc pod uwagę wspomniane pesymistyczne wyniki badań regionalnych, zaś odwrócenie trendu ich wyników sugeruje, że w istocie był on bardziej właściwym miernikiem zdrowia ekonomicznego sektora produkcyjnego.