Obok Grecji i Włoch w zeszłym tygodniu uwaga graczy zwrócona została na Hiszpanię. Po nieoczekiwanym wzroście rentowności hiszpańskich obligacji po czwartkowej aukcji (17/11) premier Jose Luis Zapatero zwrócił się o pomoc do EBC. Dzień wcześniej, wzrost rentowności francuskiego długu skłonił władze w Paryżu do zwrócenia się do EBC, aby ten zintensyfikował skup obligacji i ustabilizował rynek. W ostatnich dniach skoki rentowności do rekordowo wysokich poziomów odnotowały również papiery Belgii i Austrii, a z apelem o "zdecydowane działania" zwrócił się też brytyjski premier David Cameron.

Dość niska skuteczność działania EBC w dotychczasowej formie powoduje, że na rynku analitycy coraz częściej wskazują, iż jedynym sposobem powstrzymania rozprzestrzenienia się kryzysu jest na chwilę obecną to, by EBC zaczął kupować duże ilości obligacji, co w praktyce byłoby równoznaczne z ilościowym łagodzeniem polityki pieniężnej podjętym przez amerykańską Rezerwę Federalna i Bank Anglii. Tymczasem, zintensyfikowaniu skupu obligacji przeciwne są nadal zarówno Niemcy, jak i sam bank. EBC broniąc swojej niezależności, stoi na stanowisku, że to w gestii rządów leży uporządkowanie swoich finansów. Ponadto, jak podkreśliła kanclerz Angela Merkel EBC nie ma uprawnień, by móc kupować obligacje krajów europejskich na rynku pierwotnym i nie może odgrywać roli "pożyczkodawcy ostatniej szansy" dla borykających się z kryzysem zadłużenia krajów.

Brak mechanizmów pozwalających na szybkie zażegnanie kryzysu zadłużenia w strefie euro powoduje, iż pod presją nadal znajduje się euro i waluty uznawane za mniej bezpieczne, w tym złoty.

Sytuacja na rynku euro/dolara pozostaje zatem niezmienna. Kurs EUR/USD utrzymuje się w trendzie spadkowym budowanym na danych tygodniowych, gdzie wsparcie stanowią okolice 1,34, zaś od góry barierą jest obecnie strefa 1,38-1,39. Powrót powyżej 1,40-1,42 będzie dopiero zapowiedzią silniejszego euro. W najbliższych dniach scenariusz zdecydowanej aprecjacji wspólnej waluty raczej jest mało prawdopodobny. Biorąc pod uwagę punktowane w ostatnich dniach zagrożenia dla strefy euro trudno jest oczekiwać, by najbliższe dni zmieniły istotnie obecną sytuację na rynkach finansowych. W tym tygodniu może nas czekać, co najwyżej stabilizacja, choć scenariusz dalszego pogorszenia sytuacji na rynkach finansowych jest równie prawdopodobny. Technicznie, w perspektywie krótko- i średnioterminowej aktualne pozostaje utrzymanie tendencji spadkowej euro wobec dolara. Udany test 1,34 otworzy drogę do niższych poziomów parze EUR/USD, z celem na 1,3145.

Reklama

Poprawy nastrojów można natomiast oczekiwać w średnim okresie, o ile Grecja i Włochy zaczną wdrażać reformy i zmniejszą obawy inwestorów o skalę ich zadłużenia, przywracając zaufanie rynku do swoich aktywów.

Złoty w mijającym tygodniu wyraźnie tracił na wartości. Kurs EUR/PLN testował już opór na poziomie 4,4560 ustanawiając jak na razie listopadowe maksimum. Walucie naszej nie pomogły interwencje BGK, który w ostatnich dniach kilkakrotnie sprzedawał na rynku waluty. Interwencje te przekładały się jedynie na chwilowe wzmocnienie PLN wobec euro. Brak poprawy nastrojów na globalnych rynkach finansowych oznaczać będzie słabego złotego. Wsparcie stanowi nadal strefa 4,38-4,40 za euro, pierwszy opór to z kolei okolice 4,45-4,46. Przy znaczącym wzroście awersji do ryzyka nie można wykluczyć testu rejonu 4,48-4,50.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.