Nierozwiązana kwestia euroobligacji (wspólnym papierom sprzeciwiają się Niemcy, domagając się rewizji europejskich traktatów w celu wzmocnienia dyscypliny budżetowej krajów członkowskich), pozbawiony publikacji kluczowych danych gospodarczych kalendarz makroekonomiczny oraz cięcia ratingów przez agencje kolejnym państwom europejskim (papiery Portugalii i Węgier od czwartku wyceniane na poziomie „śmieciowym”, Belgi zaś od piątku zdegradowane do „podwójnego A”) sprawiają, że awersja do ryzyka nasila się. W rezultacie indeksy na giełdach notują coraz niższe poziomy, a na wartości traci euro i złoty. W szybkim tempie pogarsza się też sytuacja na europejskim rynku długu, gdzie rentowności papierów peryferyjnych (ale nie tylko) nadal rosną. W zeszłym tygodniu, negatywnych emocji dostarczyły inwestorom również informacje płynące zza Oceanu, gdzie impas członków „superkomisji” Kongresu USA, którzy nie mogli się porozumieć w kwestii oszczędności tylko nasilał na rynek pesymizm.

To wszystko sprawia, iż sytuacja na rynku euro/dolara pozostaje niezmienna od początku listopada. Kurs EUR/USD utrzymuje się w trendzie spadkowym i zapowiada się, że w tym tygodniu również w nim pozostanie (nawet w przypadku niewykluczonego, chwilowego wybicia górą). Patrząc od strony analizy technicznej rynku, fala spadkowa euro/dolara zatrzymała się przy psychologicznym wsparciu na 1,32. Udany test 1,3145 otworzy drogę do 1,30 USD. Dopóki jednak euro będzie znajdować się powyżej 1,32 USD nie można wykluczyć korekty ze wzrostem kursu do 1,34-1,3455 - strefy stanowiącej górne ograniczenie trendu spadkowego budowanego od początku bieżącego miesiąca na danych dziennych.

W tym tygodniu nastroje na rynku walutowym nadal będą budowane poprzez rynek długu. Najbliższe dni przyniosą bowiem istotne wydarzenia w Europie, które z pewnością nie zostaną przyjęte przez inwestorów obojętnie. Rządy krajów mających problemy będą próbowały sprzedać obligacje: w poniedziałek Belgia (pierwszy raz po obniżce ratingu), we wtorek Włochy, a w czwartek Hiszpania. Po zeszłotygodniowej porażce Niemiec żaden kraj (a szczególnie z grupy PIIGS) nie może być pewny wyniku, dlatego aukcje długu należy obecnie traktować, jako potencjalne źródła nerwowości na rynkach, ale również, jako impuls do odreagowania. To oznacza, iż wyniki przetargów mogą być tym tygodniu kluczem do zmian na rynku euro/dolara.

Ponadto w tym tygodniu czeka nas seria ważnych publikacji makroekonomicznych z USA: indeks nastrojów Conference Board (wtorek), raport ADP (środa), indeks aktywności w przemyśle (czwartek) oraz miesięczny raport z rynku pracy (piątek). Jeśli figury nie zawiodą będą zapewne buforem dla ewentualnych silniejszych spadków kursu EUR/USD.

Reklama

Jeśli zaplanowane na ten tydzień aukcje długu w Europie nie popsują nastrojów, zaś dane z USA nie zaskoczą negatywnie możliwa będzie stabilizacja, a nawet ruch w kierunku strefy 1,35-1,36 USD.

Złoty w mijającym tygodniu wyraźnie tracił na wartości. Kurs EUR/PLN zbliżył się już do oporu na 4,55 ustanawiając tym samym listopadowe maksimum. Walucie naszej nie pomogły interwencje sprzedaże walut na rynku. Działania te przekładały się jedynie na chwilowe wzmocnienie PLN wobec euro. Brak poprawy nastrojów na globalnych rynkach finansowych oznaczać będzie słabego złotego. Pierwszy opór to już obecnie strefa 4,55-4,60 PLN. Jeśli deprecjacja złotego będzie nasilała się to zostanie otwarta droga do kolejnych szczytów, tym razem z początku 2009 roku, na poziomach 4,74- 4,78 PLN. W przypadku ewentualnego odreagowania najbliższe wsparcie znajdzie się na poziomie 4,4848 PLN, a następne w okolicy 4,405 PLN. Test tego drugiego poziomu może nastąpić przy wsparciu NBP. Poniedziałkowa poprawa nastrojów na rynkach globalnych (zyskuje euro, rosną indeksy giełdowe) nawet, jeśli miała tylko krótkotrwały charakter, tworzy bowiem doskonałe warunki dla przeprowadzenia interwencji na rynku walutowym.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.