Irański dziennik "Chorasan" zamieścił w niedzielę ostrzeżenie Strażników Rewolucji o tym, że władze Iranu zamkną strategiczną cieśninę Ormuz, jeśli Zachód zablokuje eksport irańskiej ropy. Przez cieśninę Ormuz przepływa ok. 35 proc. światowego morskiego transportu tego surowca.

Cieśnina Ormuz (między Iranem a Omanem) wraz z cieśniną Malakka stanowi najważniejszy punkt przesyłowy ropy.

Zachód ostrzega przed blokadą eksportu irańskiej ropy, bo Iran stale odmawia wstrzymania prac nad wzbogaceniem uranu. Podejrzewa, że irański program nuklearny ma na celu zdobycie broni atomowej - czemu Teheran zaprzecza.

Jeszcze 30 grudnia 2011 r. za baryłkę ropy typu Brent płacono ok. 107 dol., a amerykańskiej WTI 100 dol. Tymczasem w poniedziałek baryłka ropy Brent kosztowała ok. 113 dol., a WTI - ok. 101 dol. Wzrosła także cena tzw. koszyka ropy OPEC z ok. 106 dol. (30 grudnia ub.r.) do ok. 112 dol. obecnie. Dzięki temu państwa arabskie, w tym Iran, zarabiają więcej na sprzedaży tego surowca. Blokada przez Zachód eksportu irańskiej ropy mogłaby oznaczać, że więcej jej trafi do Chin.

Reklama

Zdaniem analityka rynku paliw e-petrol.pl Jakuba Boguckiego, zamknięcie cieśniny może doprowadzić do znacznego wzrostu cen ropy. "Amerykańskie media mówiły o 30-40 dol., ja (...) nie szedłbym aż tak daleko, bo widzę szansę uniknięcia konfliktu" - powiedział PAP.

Analityk uważa też, że ewentualny wzrost cen ropy będzie też widoczny na stacjach paliw w Polsce. "Myślę, że zbliżenie ropy do poziomu 120-130 dol. w warunkach poważnego zaognienia konfliktu byłoby możliwe" - dodał.

Jak podkreśla analityk BM Reflex Rafał Zywert, sytuacja Iranu jest trudna, bo ewentualna decyzja o blokadzie dostaw ropy odbije się również na gospodarce tego kraju. "Cieśniną przepływa duża liczba produktów i towarów do Iranu, w tym benzyny. Iran importuje produkty gotowe - paliwa - ze względu na braki we własnych zdolnościach rafineryjnych. Poza tym na pewno Iran nie zaryzykuje przerwania dostaw ropy drogą morską do azjatyckich odbiorców. Mówi się przy tej okazji o +samobójstwie ekonomicznym+" - zaznaczył.

Jego zdaniem dłuższa blokada cieśniny Ormuz jest mało prawdopodobna. "Iran może zdecydować się w tej sytuacji na krótkotrwały pokazowy krok, jeżeli zostanie zatwierdzone embargo na dostawy irańskiej ropy do Europy" - zaznaczył.

Podkreślił, że nie można jednak wykluczyć wzrostu cen ropy do 125 dol. za baryłkę.

Ponad 60 proc. irańskiej ropy trafia na rynki azjatyckie, ok. 20 proc. do Europy. Największym odbiorcą irańskiej ropy są Chiny. W ostatnim roku zwiększyły dostawy irańskiej ropy o ponad 46 proc. Ponad 22 proc. irańskiego eksportu ropy trafia do Chin. Łącznie trzy kraje (Chiny, Japonia, Indie) odbierają ponad 63 proc. irańskiego surowca.

Zywert podkreśla, że w Europie największymi odbiorcami ropy z Iranu są Włochy, Hiszpania, Grecja. W ich w przypadku ropa ta stanowi 6-10 proc. wewnętrznej konsumpcji.

Analityk wskazuje, że blokada cieśniny Ormuz wydłużyłaby czas dostaw ropy i podniosłaby koszty, ze względu na konieczność korzystania z okrężnych tras. Alternatywą - jak zaznaczył - jest ropociąg Petroline (East-West Pipeline), biegnący z Arabii Saudyjskiej do Morza Czerwonego. Ma on zdolność przesyłową 4,8 mln baryłek dziennie, czyli ok. 30 proc. ropy płynącej przez Ormuz można skierować tamtędy.

"Kolejna alternatywna droga transportu ropy przez Zjednoczone Emiraty Arabskie - o przepustowości 1,5 mln baryłek dziennie - rurociąg Habshan-Fujairah nie jest jeszcze w pełni gotowy. Ropociąg ten łączy Abu Dhabi z portem Fujairah nad Morzem Arabskim. Możliwy również jest transport niewielkiej części ropy ropociągiem iracko-tureckim do portu Ceyhan nad Morzem Śródziemnym. Alternatywne zdolności przesyłowe są jednak nieporównywalnie mniejsze od tych, które posiada cieśnina Ormuz" - podsumował.

Iran jest piątym największym producentem ropy na świecie i trzecim największym (po Arabii Saudyjskiej i Rosji) eksporterem tego surowca. Dziennie wysyła w świat ok. 2,6 mln baryłek.