"To, co się dzieje dziś na Węgrzech, niepokoi wielu Europejczyków. Tak jak mamy kryteria budżetowe, np. w sprawie deficytu, tak też mamy warunki polityczne, by uczestniczyć w projekcie UE - powiedział minister grupie dziennikarzy zagranicznych we wtorek. - Mamy procedury, z których możemy skorzystać. Jeśli jakiś kraj budżetowo, gospodarczo czy politycznie odstaje, to musimy reagować. Nie możemy pozwolić, by rozwinęło się coś, co jest sprzeczne z traktatem UE".

Zdaniem Reyndersa, polityczne kryteria wstąpienia do UE (tzw. kryteria kopenhaskie) "są tak samo ważne jak kryteria z Maastricht", czyli kryteria budżetowe dotyczące m.in. limitów długu i deficytu budżetowego.

"Nie ma powodu, byśmy niemal co tydzień sporządzali w UE raporty o sytuacji budżetowej, a nie niepokoili się sytuacją polityczną" - powiedział.

Poinformował, że wraz ze swymi odpowiednikami z Holandii i Luksemburga poprosił, by Komisja Europejska przedstawiła na najbliższym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych 23 stycznia raport na temat sytuacji na Węgrzech.

Reklama

"To nie może pozostać tylko problemem między KE a Węgrami. To debata, która musi mieć też miejsce w Radzie UE, byśmy mogli o tym porozmawiać w gronie ministrów" - wyjaśnił.

Reindersa niepokoi nie tylko kwestia niezależności węgierskiego banku centralnego, ale też ewolucja sytuacji w dziedzinie "funkcjonowania sprawiedliwości, prasy i wolności obywatelskich".

Pytany, czy jest zwolennikiem sankcji wobec Węgier na podstawie art. 7 traktatu o funkcjonowaniu UE, nie wykluczył sięgnięcia po to narzędzie, ale dopiero, gdy Węgry nie zastosują się do unijnych zaleceń.

"Na podstawie raportu KE poprosimy Węgry, by zareagowały i ewentualnie nawet zmieniły pewne teksty (prawne). Na podstawie tego dialogu między KE i Radą UE a Węgrami zobaczymy, czy trzeba będzie otworzyć procedury karne. Jeśli dalej będzie krytyka, to trzeba będzie otworzyć procedury" - powiedział szef belgijskiej dyplomacji.

We wtorek KE otworzyła procedury karne, by wymusić dostosowanie węgierskiego prawa do przepisów UE w zakresie niezależności banku centralnego, sądownictwa (chodzi o obniżenie obowiązkowego wieku emerytalnego sędziów z 70 do 62 lat) i niezależności urzędu ds. ochrony danych osobowych.

Węgry są na cenzurowanym w związku z przyjętym pod koniec grudnia przez węgierski parlament całego pakietu budzących kontrowersje rozporządzeń przejściowych do konstytucji stanowiących de facto jej część. Kontrowersje budzi też sama nowa konstytucja, która weszła w życie 1 stycznia.

W nowelizacji opozycyjna partia socjalistyczna została uznana za "organizację przestępczą", jako dziedziczka partii komunistycznej; zmodyfikowano też pracę parlamentu: parlamentarna większość będzie mogła uchwalać ustawy w ciągu dwóch dni, a nawet jednego dnia, bez prawdziwej debaty. Zaś ustawa o węgierskim banku centralnym (MNB) odbiera jego szefowi prawo wyboru zastępców oraz zwiększa liczbę członków Rady Monetarnej z siedmiu do dziewięciu, przy czym sześciu ma być mianowanych przez parlament, gdzie większość absolutną ma partia Fidesz premiera Viktora Orbana.

Zarówno KE, jak i MFW ogłosiły, że nie wydadzą decyzji w sprawie nowej pomocy rzędu 15-20 mld euro, o jaką zwrócił się w grudniu rząd Węgier, dopóki nie zostanie wyjaśniona sprawa niezależności banku centralnego.