Wygląda na to, że jedynym skutkiem komentarzy Białego Domu jest utrącenie procesu legislacyjnego, który nakładałby na właścicieli stron internetowych odpowiedzialność za udostępnianie linków do witryn, z których nielegalnie można ściągać muzykę i filmy. Organy ustawodawcze mogą się nie zająć ponownie tym projektem i spotka się z to z ciepłym przyjęciem.
Projekt przepisów budzi wątpliwości. Wprowadzenie ich w życie nakładałoby na takie grupy jak Google czy Facebook obowiązek kontrolowania zawartości, której praktycznie nie da się kontrolować. Przepisy te także zabraniałyby reklamy i świadczenia usług płatniczych tym, którzy mają związki ze stronami z nielegalną zawartością.
Co do zasady cele są szczytne. Piractwo stanowi poważny problem i nie powinno być tolerowane. Właściciele przeglądarek internetowych nie powinni się uchylać od odpowiedzialności za udostępniane treści, nawet jeśli nie odpowiadają za swoich użytkowników. Wątpliwe jednak, aby takie środki okazały się realne. Jednak żadna ze spółek typu Google czy Facebook nie ma odpowiednich środków do tego, by kontrolować każdy link.
Reklama
Prawo nakłada na właścicieli przeglądarek i witryn obowiązek usuwania nielegalnych linków. Odniesiono już nawet na tym polu pewne sukcesy. Niemniej jednak zdeterminowani piraci zawsze znajdą sposoby na to, aby ominąć przeszkody i uniknąć odpowiedzialności. Problem ten jest zbyt poważny, aby dało się go rozwiązać za pomocą prawa obowiązującego w jednym tylko kraju. Ciężar odpowiedzialności za jego rozwiązanie spoczywa na najważniejszych podmiotach działających w branży. Dotychczas mało było konstruktywnego dialogu. Pokazowe zagrywki, takie jak np. jednodniowe zaciemnienie zastosowane przez Wikipedię lub krytyka ze strony Murdocha, nie przyczyniają się w żaden sposób do wypracowania wiarygodnych rozwiązań.
Obie strony muszą przestać się oglądać na prawodawców, licząc na to, że to oni rozwiążą ten problem. Istnieją dowody na to, że kiedy klienci mogą ściągnąć dane treści szybko i tanio, są skłonni za to zapłacić. Piractwo przestało być problemem w takich krajach jak Szwecja, po tym jak pojawiły się tam nowe modele „all you can eat”, takie jak serwis muzyczny Spotify. Podmioty działające na rynku internetowym okazały się zbyt opieszałe w przystosowywaniu się wymogów świata epoki cyfryzacji. To tak naprawdę jest błąd, na którym żerują piraci.