Minister poinformował także na konferencji prasowej po poniedziałkowym spotkaniu z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska, że mając świadomość wątpliwości, jakie budzi ACTA, od przyszłego tygodnia rozpocznie się kolejna faza konsultacji i wyjaśnień.

>>> Polecamy: Protest przeciwko ACTA. Jutro strajkują polskie serwisy

"W związku z tym artykuł po artykule będzie można ocenić, wyjaśnić i jeszcze raz powiedzieć, że żaden z zapisów tej umowy nie wymaga zmian w prawie polskim" - dodał. Podkreślił, że wejście w życie tego aktu prawnego dokona się dopiero ratyfikacji dokumentu.

>>> Polecamy: Pawlak: Polska może odstąpić od podpisania ACTA

Reklama

Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni oświadczył w poniedziałek po spotkaniu u premiera Donalda Tuska, że Polska powinna mieć gotowość do podpisania międzynarodowego porozumienia dotyczącego walki z naruszeniami własności intelektualnej ACTA.

"Uważamy, że procedura i prace nad tym dokumentem (ACTA) powinny trwać, a Polska powinna mieć gotowość do jego podpisania, tak jak wszystkie pozostałe kraje UE, z których kilka poformowało Komisję Europejską o podpisaniu tego dokumentu, ale z opóźnieniem wynikającym z kwestii proceduralnych" - powiedział Boni na konferencji prasowej po spotkaniu ws. ACTA.

Pojawiły się zachowania hakerskie, które powinny być ścigane przez prawo, wejścia na strony, zmiany stron, włamania - powiedział minister administracji i cyfryzacji Michał Boni po spotkaniu ws. międzynarodowej umowy dot. walki z naruszeniami własności intelektualnej ACTA.

"Mieliśmy do czynienia ze zorganizowanym aktem protestu, na tym przecież polega to zagęszczenie wejścia z użyciem wielu osób, które zadają pytanie czy przekazują informacje - o tym mówił w niedzielę minister Graś - co z natury rzeczy może blokować strony. Ale w kolejnej fazie tego sporu pojawiły się zachowania hakerskie, które powinny być ścigane przez prawo, wejścia na strony, zmiany stron, włamania" - powiedział Boni podczas poniedziałkowej konferencji.

Jak zaznaczył, dyskusja o bezpieczeństwie internetowych witryn rządowych powinna doprowadzić administrację publiczną do wprowadzenia jednolitych standardów zarządzania stronami.

"Dobrą okazją do wzmocnienia dostępu internautów do różnego rodzaju dóbr będzie otwarcie publicznej debaty nad założeniami do ustawy o otwartych zasobach, którą to dyskusję chcemy rozpocząć w lutym" - powiedział również Boni.

W związku z porozumieniem ACTA w weekend internauci zablokowali w Polsce kilka stron internetowych administracji państwowej. Nie można było wejść m.in. na strony Sejmu, premiera, kancelarii premiera, MON i resortu kultury.

Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni podkreślił, że międzynarodowe porozumienie ws. walki z naruszeniami własności intelektualnej ACTA wejdzie w życie dopiero wtedy, jeśli zostanie ratyfikowane.

"Jest różnica między - w tej fazie - podpisaniem tego dokumentu, a staniem się przez ten dokument prawem (...). Bardzo na to zwracam uwagę, bo będzie jeszcze ten okres ratyfikacyjny i myślę, że w czasie tego okresu ratyfikacyjnego wszystkie argumenty za i przeciw się pojawią i zależnie od tego ten dokument będzie albo ratyfikowany, albo nie" - powiedział Boni na poniedziałkowej konferencji prasowej.

Pytany o straty, jakie spowodowali atakujący i blokujący m.in. strony internetowe rządu powiedział, że nie dostrzega specjalnych strat. "Dyskutujemy o tym jak jednolite standardy, jednolite zachowania administratorów sieci powinny powodować, że przy samym blokowaniu stron nie będzie żadnych strat dodatkowych" - podkreślił.

Zarzuty, że polski rząd ws. ACTA prowadził debatę w sposób poufny i chciał coś ukryć, są nieprawdziwe i niesprawiedliwe - oświadczył w poniedziałek minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski.

Zdrojewski podkreślił na konferencji prasowej z ministrem administracji i cyfryzacji Michałek Bonim, że chce zdementować dwa nieprawdziwe zarzuty, które "padły w ostatnich kilkunastu godzinach". "Pierwszy - iż rząd prowadził w tej materii debatę w sposób poufny i drugi - że nie zapewniono możliwości pozyskania opinii od różnego rodzaju podmiotów, w tym także podmiotów specjalnie zainteresowanych tą ustawą" - zaznaczył szef resortu kultury.

W jego opinii "niesprawiedliwe jest zwłaszcza zarzucanie rządowi, iż w tej sprawie, przy tym dokumencie, chciał coś ukryć". "Było odwrotnie" - powiedział Zdrojewski.

Minister zaznaczył, że polski rząd, jako jedno z pierwszych państw, zwrócił uwagę na konieczność negocjowania ACTA w Europie w sposób jawny. "Stało się to, jak państwo wiedzą, na wniosek kilku państw i dopiero od momentu ujawnienia tego dokumentu uzyskaliśmy prawo bycia obserwatorem tego dokumentu" - mówił. Jak przypomniał, stało się to w Szwajcarii w 2010 roku.

"Chcę wyraźnie podkreślić, że zaraz po uzyskaniu tej decyzji - czyli uzyskaniu prawa bycia obserwatorem - podjąłem decyzję o nie tylko ujawnieniu tego dokumentu, ale przesłaniu go podmiotom - było ich wówczas blisko 30 - do konsultacji społecznych dotyczących całości spraw wynikających z tych przepisów" - powiedział minister kultury. Jak dodał, przesłał dokument 11 maja 2010 roku.

Minister kultury Bogdan Zdrojewski ocenił, że jest jeszcze czas na poszerzenie konsultacji ws. porozumienia ACTA i doprowadzić do tego, by "wszyscy, którzy poczuli się zaniepokojeni, z tego zaniepokojenia wyszli".

Według Zdrojewskiego zdarza się tak, że dokumenty takie jak ACTA w momencie, gdy się pojawiają, nie wzbudzają większego zainteresowania, "bo są trudne".

"Dokument ma nieciekawą nazwę, odnosi się głównie do produktów, czyli podróbek produktów i to na styku Europa-Azja i w minimalnym stopniu obejmuje (...) także inne elementy składające się na nie tylko przepisy prawa, ale raczej dla nas wytyczne przepisów prawa" - mówił minister na poniedziałkowej konferencji prasowej.

"Wszystkie podmioty uczestniczące w negocjacjach albo na tym dokumencie się zawiodły, bo liczyły na to, że on będzie restrykcyjny, albo go po prostu potraktowały jako neutralny - z mojego punktu widzenia słusznie - czyli nieingerujący w obecny system prawny państwa polskiego" - powiedział.

Jak dodał, nie wie natomiast, dlaczego stało się tak, że "mamy taką eksplozję opinii". "I trochę jest to element smutny. Natomiast biorę go też do siebie, (...) do naszych też wyrzutów sumienia, bo oznacza to, iż konsultacje muszą być prowadzone jeszcze szerzej, muszą być ponawiane" - ocenił.

Minister zaznaczył, że na szczęście jest jeszcze czas, by konsultacje uzupełnić. "Jestem przekonany, że konsultacje będą zmierzały do tego, by wszyscy ci, którzy poczuli się zaniepokojeni, z tego zaniepokojenia, krótko mówiąc, wyszli" - powiedział Zdrojewski.

ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to układ między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do którego ma dołączyć UE. Jego nazwę można przetłumaczyć jako "porozumienie przeciw obrotowi podróbkami", dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem.

ikona lupy />
Internet, Fot. sxc.hu autor: Ilco / Forsal.pl