"Dla państw bałtyckich bardzo ważne jest zintegrowanie swych systemów gazowych z systemami europejskimi. Popieram więc działania skierowane na realizację takiego projektu. Nie jest on jednak alternatywą dla terminalu gazowego" - powiedział dziennikarzom premier.

W piątek w Wilnie Gaz-System i Lietuvos Dujos zaprezentowały analizę ekonomiczną budowy połączenia gazowego Polska-Litwa.

Podczas konferencji prasowej dyrektor departamentu rozwoju i inwestycji spółki Gaz-System Rafał Widttmann ocenił m.in., że jeżeli Litwa, zgodnie z zamiarem, w ciągu najbliższych kilku lat zbuduje terminal gazowy, znaczenie gazociągu polsko-litewskiego zmaleje.

"Nie twierdzimy, że wówczas, gdy zostanie wybudowany terminal, połączenie gazowe nie będzie potrzebne, ale inwestycja stanie się bardziej ryzykowna. Potrzebne będą większe inwestycje unijne. Terminal gazowy stworzy problemy projektowi budowy gazociągu" - zaznaczył Widttmann.

Reklama

Zarówno Gaz-System, jak i Lietuvos Dujos deklarują kontynuowanie prac nad tym projektem budowy gazociągu Polska-Litwa. Strony liczą też na wsparcie finansowe ze strony Unii Europejskiej.

Premier Litwy również uważa, że budowa gazociągu może być wspierana przez Unię Europejską.

"Projekt ten nieraz był omawiany przez szefów państw bałtyckich i widzimy możliwość finansowania go z funduszy unijnych" - powiedział Kubilius.

Gaz-System i Lietuvos Dujos decyzję ws. budowy gazociągu mają podjąć w ciągu 1-2 lat, po dokładnym przeanalizowaniu korzyści ekonomicznej.

Wstępne szacunki wskazują, że gazociąg miałby 562 km długości, kosztowałby 471 mln euro, 73 proc. tych wydatków ponosiłaby Polska - podał Gaz-System w komunikacie.

Zakładana przepustowość umożliwi przesyłanie do krajów bałtyckich do 2,3 mld m3 gazu ziemnego rocznie. W komunikacie spółki podano również, że przy dodatkowych inwestycjach przepustowość połączenia wzrosłaby do 4,5 mld m3 rocznie.