Mimo protestów przeciwko niemu wybory te niemal na pewno wygra. Jednak zadanie stojące przed Rosją można podsumować jednym słowem – modernizacja.
Wymaga ona dużo więcej niż zreformowania rosyjskiej gospodarki uzależnionej od surowców. Oznacza przede wszystkim zastąpienie arbitralnej władzy Kremla i lokalnych biurokratów rządami prawa. Rosja stoi w obliczu licznych pułapek, które mogą przeszkodzić w tej transformacji – to między innymi jej historia, kultura i bezkresny rozmiar. Jednak przy produkcie na głowę mieszkańca w wysokości 13 000 dolarów, a taki osiągnęła Rosja w ubiegłym roku, da się to zrobić.

>>> Czytaj też: Chiny pozbywają się amerykańskich obligacji. "Teraz chcemy pomóc Europie"

Doprowadzenie kraju do tego punktu jest, przy wszystkich odrażających aspektach jego systemu, niewątpliwą zasługą Putina. Putin 2.0 musi przejść na następny poziom. Rosja potrzebuje niezależnych, dobrze wykształconych sędziów, funkcjonującego, demokratycznego parlamentu i wolnych mediów. To z kolei może wzmocnić ochronę prawa własności i dać sygnał do walki z korupcją. Zachęcić zagranicznych inwestorów i pomóc w rozwoju drobnym przedsiębiorcom spoza sektora wydobywczego. Jeżeli chodzi o politykę gospodarczą, Putin dobrze by zrobił, gdyby zaczął realizować Strategię 2020, plan nakreślony przez ekspertów na jego polecenie w ubiegłym roku.
Reklama
Artykuły premiera zawierają elementy takiego programu. Jednak podobne obietnice składał wcześniej. Presja wywierana na Radio Echo Moskwy, rozgłośnię znaną ze swojej niezależności, stanowi kolejny powód, by wątpić w szczerość jego zamiarów. Ryzyko polega na tym, że Putin po raz kolejny uniknie wyzwań, które wiążą się z wielkimi reformami, i wybierze pozornie łatwiejszą opcję. Oznaczałoby to pewną polityczną liberalizację, by ugłaskać niepokorną klasę średnią, kosztowny populizm, który zapewniłby mu lojalność robotników i rolników, czyli podstawowej bazy wyborczej.
Prawdziwe reformy będą trudne i potencjalnie niepopularne. Ale Putin powinien wykorzystać ten kapitał polityczny, który mu pozostał, do ich uruchomienia. Powinien również pozwolić zaistnieć nowym liderom, zarówno w ramach systemu kremlowskiego, jak i poza nim. W 2008 roku przeprowadził de facto fikcyjne przekazanie władzy. Teraz musi być gotowy, by zrobić to naprawdę.



ikona lupy />
Władimir Putin / Bloomberg