Oczywiście to, że młodzi mają problemy ze znalezieniem pracy, jest w dużej mierze kwestią popytu. Warunki gospodarcze sprawiają, że firmy boją się zatrudniać nowych pracowników, co w nieproporcjonalny sposób uderza w tych, którzy szukają swojej pierwszej pracy. Coraz trudniej jest zrobić pierwszy krok na drabinie zatrudnienia.
Istnieją jednak również problemy z podażą. Firmy są coraz bardziej zaniepokojone, że absolwenci brytyjskich szkół nie są wyposażeni w umiejętności potrzebne w miejscu pracy. W raporcie opublikowanym we wtorek przez grupę wiodących pracodawców 36 proc. ankietowanych firm uznało, że system edukacyjny nie spełnia ich potrzeb.
Luki, na które wskazywano, to m.in. brak podstawowych umiejętności czytania i liczenia. Odzwierciedla to problemy widoczne w całym systemie edukacyjnym, począwszy od szkoły podstawowej, szczególnie w zaniedbanych rejonach. Firmy twierdzą jednak, że młodym absolwentom brakuje podstawowych umiejętności potrzebnych w miejscu pracy, takich jak funkcjonowanie w zespole, komunikacja i osobista prezentacja.
Reklama
Nie należy liczyć, że szkoły będą uczyły obsługi klienta, lecz pracodawcy słusznie niepokoją się wieloma aspektami systemu edukacyjnego. Zbyt wielu młodych opuszcza szkoły bez osiągnięcia wymaganego poziomu w podstawowych przedmiotach, takich jak angielski i matematyka – mimo że narodowe rankingi szkół i programy nauczania przywiązują do nich wielką wagę.
Pytanie brzmi, co firmy mogą bezpośrednio zrobić, by poprawić system edukacji. Eksperci wzywają do bliższej współpracy pomiędzy nauczycielami i biznesmenami, a nawet do większego zaangażowania pracodawców w szkoły. Należy sprzyjać takim inicjatywom.
Firmy już odgrywają pożyteczną rolę w sponsorowaniu akademii i szkół, finansowanych przez państwo i prowadzonych przez prywatne grupy. Rząd wzywa je do jeszcze większego zaangażowania, szczególnie jeżeli chodzi o edukację dorosłych.
Biznes musi się angażować bardziej. Szkoły doskonalenia zawodowego coraz częściej dostają pieniądze w zależności od tego, czy dostarczają to, czego chcą lokalni pracodawcy. Jeżeli firmy są niezadowolone z tego, co robią takie ośrodki, mogą wpłynąć na zmianę ich programów.
Wielka Brytania nie zbuduje systemu szkolenia zawodowego na wzór niemiecki, który, choć efektywny, opiera się na tradycji korporacjonizmu. Jeżeli jednak brytyjski system ma funkcjonować, biznes musi się w niego mocniej zaangażować.