W ciągu kilku miesięcy prac dokonaliśmy przeglądu prawie 1400 ustaw uchwalonych w minionych 22 latach. Dokonaliśmy też dokładnego przeglądu procesu uchwalania kilku ustaw, łącznie z przesłuchaniem taśm z posiedzeń komisji sejmowych. Przeprowadziliśmy wiele wywiadów z osobami, które miały i mają znaczący wpływ na uchwalane prawo zarówno w randze premiera, z przewodniczącymi ważnych komisji sejmowych, szefami urzędów centralnych, jak i z organizacjami przedsiębiorców, NGO-sami, z profesjonalnymi firmami lobbingowymi. Oficjalna prezentacja raportu, głównych wniosków i rekomendacji odbędzie się w marcu.

Trwa ostatni etap projektu badawczego, czyli pozyskiwanie opinii internautów za pośrednictwem dedykowanej do projektu strony (www. legistan.pl), gdzie zbieramy informacje o znanych przypadkach silnego lobbingu w procesie stanowienia prawa, które prowadziły do uzyskania korzyści przez grupy interesów kosztem interesu publicznego. Serdecznie zapraszam wszystkich, którzy chcą się podzielić wiedzą na ten temat, do odwiedzenia tej strony. Zrealizowałem w życiu bardzo wiele projektów badawczych, ale muszę przyznać, że w żadnym przypadku wyniki nie okazały się tak przygnębiające. Z naszych badań wyłania się obraz taki jak w scenie szarpania sukna z filmu „Dzień świra”. Dobrze zorganizowane grupy interesów, stosujące szeroki wachlarz instrumentów wpływania na stanowienie prawa, skutecznie wyszarpują kolejne kawałki sukna. Jeden z naszych rozmówców wręcz stwierdza, że te grupy mają swoich ludzi w ministerstwach, którzy pilnują ich interesów.

Inny rozmówca wskazuje na przykłady konkretnych posłów i senatorów, którzy zostali wprowadzeni do parlamentu w celu pilnowania interesów danej grupy. Najsilniejszą grupą jest administracja publiczna, która ma swoje cele, nie zawsze spójne z celami rozwojowymi kraju. Do tego dochodzą regulacje sejmowe, których korzenie sięgają czasów szlacheckiej anarchii w Polsce. Kiedyś jeden przekupiony przez carycę poseł mógł postawić liberum veto, teraz jeden poseł może zgłosić poprawkę do ustawy i całkowicie wypaczyć jej sens. Mimo że mamy całkiem dobre regulacje dotyczące tworzenia prawa na etapie rządowym, nikt ich nie przestrzega. Jeden z naszych rozmówców wskazał na grzech pierworodny, czyli wady w konstytucji, które powodują obecny chaos w polskim prawie. Co więcej, te wady powstały na skutek walki dwóch grup nacisku, czyli dwóch ważnych instytucji państwa walczących o swoje wpływy. Ponieważ nikt nie ustąpił, uchwalono bubel i cały kraj na tym cierpi od lat. Mam nadzieję, że prezentacja raportu w marcu będzie szansą na rozpoczęcie poważnej debaty nad stanem polskiego państwa, które jest coraz bardziej chore. Zresztą Polacy na co dzień tego nie widzą, potrzebują takiego kryzysu jak problemy z refundacją leków, żeby dostrzec, jak państwo staje się coraz bardziej dysfunkcjonalne. Bo na co dzień mamy rosnące nowiutkie stadiony, na których wiesza się wiechy po pięć razy, i mamy kolejne odcinki autostrad, każdy otwierany w telewizji z obu końców. A w tle, po cichu, z roku na rok zachodzą procesy gnicia państwa, które wręcz traci zdolność do sterowności. Na przykład planujemy budowę infrastruktury na Euro 2012, ale niewydolność państwa powoduje, że nie zdążymy.

Planujemy szybkie koleje na rok 2020, nawet zamawiamy studium wykonalności za wiele milionów złotych w renomowanej firmie zagranicznej, żeby dowiedzieć się, że koleje być może powstaną, ale w 2030 roku. Inwestujemy 10 mld euro środków unijnych we wzrost innowacyjności polskich firm, a po kilku latach dowiadujemy się z dwóch niezależnych raportów: mojego zespołu i Eurostatu, że innowacyjność spadła. Inne państwa, w o wiele biedniejszych regionach, działają sprawniej, na przykład w dziedzinie innowacyjności i e-administracji Rumunia i Bułgaria szybko nas doganiają. U źródeł większości tych problemów leży złe prawo, które albo uniemożliwia sprawne działania firmom, albo generuje patologiczne bodźce, albo pozwala na zawłaszczanie państwa grupom interesów. Mam nadzieję, że w czasach, gdy cała Polska emocjonuje się gołym brzuchem osoby znanej z tego, że jest znana, śledzi kolejne szczegóły licznych tragedii rodzinnych oraz biegnie do wielkiej galerii kupić najmodniejsze buty podobne do dawnych walonek, znajdzie się chwila czasu na refleksję nad Polską. Bo Polsce taka refleksja się od nas należy.

Reklama