W centrum uwagi:
• Kojąca deklaracja Arabii Saudyjskiej
• Dokąd dotrze cena ropy?
• Cena gazu w USA pod presją podaży


Kojąca deklaracja Arabii Saudyjskiej

Systematyczny wzrost notowań ropy naftowej przez ostatnie dwa tygodnie nie przeszedł bez echa na światowych rynkach. Nie bez powodu – wysokie ceny ropy naftowej są problemem dla światowej gospodarki, która boryka się ze spowolnieniem gospodarczym. W weekend to między innymi ten temat był omawiany podczas spotkania przedstawicieli państw grupy G20 – ministrów finansów i prezesów banków centralnych.

Wysokie ceny ropy naftowej stoją na przeszkodzie amerykańskiemu ożywieniu gospodarczemu, pogłębiają kłopoty zadłużeniowe w Europie, a także wynoszą wyżej wskaźniki inflacji, które i tak w wielu krajach na świecie są bardzo wysokie. W związku z tym uczestnicy weekendowego spotkania G20 zachęcili kraje produkujące ropę naftową do zwiększenia wydobycia tego surowca.

Reklama

Na apel odpowiedziała Arabia Saudyjska, największy producent ropy naftowej na świecie i jeden z członków grupy G20. W ostatnich tygodniach Arabia Saudyjska zwiększyła eksport ropy naftowej, a teraz zaoferowała dodatkowe dostawy surowca do swoich największych odbiorców.

Dokąd dotrze cena ropy?

Niemniej jednak, kwestia wysokich cen ropy na pewno pozostanie jednym z głównych tematów dotyczących rynków towarowych. Dyrektor zarządzający Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Chiristine Legarde, powiedziała, że o ile deklaracja Arabii Saudyjskiej jest dobrym znakiem, to kraje Zachodu i tak powinny pozostać czujne.

W piątek na problem wysokich cen ropy naftowej zwrócił uwagę amerykański Sekretarz Skarbu, Timothy Geithner, który oznajmił, że Stany Zjednoczone mogą zacząć rozważać uruchomienie strategicznych rezerw ropy naftowej. Niemniej jednak, takie rozwiązanie nie jest do końca odpowiedzią na obecne problemy. Wydaje się bowiem, że obserwowany ostatnio dynamiczny wzrost cen ropy jest raczej kwestią zamieszania politycznego, nie zaś znacznej nadwyżki popytu nad podażą ropy naftowej.

Dziś notowania ropy WTI odreagowują część ubiegłotygodniowych wzrostów. Na razie jednak żaden wskaźnik nie zmienił wymowy na prospadkową. Jeżeli kwestie związane z Iranem nadal będą na pierwszym planie, to cena ropy może podskoczyć jeszcze wyżej, testując szczyt cenowy z ubiegłego roku (okolice 114 USD za baryłkę). Bardzo blisko ubiegłorocznego maksimum (127 USD za baryłkę) są także notowania ropy naftowej typu Brent.

Ceny gazu w USA pod presją podaży

Tymczasem notowania gazu ziemnego w USA, które od połowy lutego br. delikatnie podrożały, znów kierują się na południe. Wprawdzie w ubiegłym tygodniu linie średnich ruchomych wygenerowały sygnał kupna, jednak notowania surowca znajdują się blisko oporu na poziomie 2,835 USD za mln BTU. Zresztą, nawet gdyby ta bariera została pokonana, to kolejnym oporem jest linia średnioterminowego trendu spadkowego, obecnie usytuowana w okolicach 3 USD za mln BTU.