Szef rządu zagroził swym podwładnym dymisjami, jeśli nie zwrócą premii, bądź nie obdarują nimi chorych dzieci.

Bułgarska opozycja ujawniła, że w administracji państwowej tego najbiedniejszego kraju Unii Europejskiej przeznacza się milionowe sumy na premie, mimo że emerytury i płace w sektorze publicznym są od 2009 roku zamrożone z powodu kryzysu. Formalnie rzecz biorąc prawa nie złamano, ponieważ przepisy nie zabraniają "materialnego stymulowania" pracowników.

Borysow zażądał w środę, żeby również ministrowie poprzedniego rządu zwrócili swe hojne premie.