Dynamiczny wzrost produkcji ropy w Libii
Presję podaży na notowania ropy Brent wywarła wczorajsza wiadomość o szybszym od oczekiwań wzroście wydobycia i eksportu ropy w Libii. Według informacji docierających z tego kraju, Libia ma osiągnąć poziom produkcji sprzed ubiegłorocznych zamieszek jeszcze w kwietniu bieżącego roku.
Zawirowania polityczne związane z obaleniem reżimu Muammara al-Kaddafiego wstrząsnęły rynkiem ropy naftowej na początku 2011 r. Wydobycie i eksport tego surowca w Libii spadły w tym czasie niemal do zera, a znaczna część infrastruktury przemysłu naftowego została zniszczona. Fakt ten miał przełożenie przede wszystkim na wzrost cen ropy naftowej w Europie, bowiem przed wybuchem zamieszek Libia była jednym z najważniejszych dostawców surowca na Stary Kontynent. Libijska produkcja ropy wynosiła wtedy ok. 1,6 mln baryłek dziennie.
Niemniej jednak, już od kilku miesięcy Libia dynamicznie zwiększa poziom produkcji ropy naftowej. W marcu wielkość produkcji prawdopodobnie przekroczy milion baryłek dziennie, a w kwietniu ma dotrzeć do poziomu aż 1,4 mln baryłek dziennie, co umożliwi powrót wielkości eksportu do Europy do poziomów sprzed zamieszek. Jeśli te plany, przedstawione przez libijską National Oil Corporation, się spełnią, to przekroczą one nawet najbardziej optymistyczne prognozy dotyczące tempa wzrostu produkcji ropy w Libii.
Dla Europy powrót Libii na rynek ropy jest ważny o tyle, że zmniejszy on obawy dotyczące niedoboru podaży tego surowca, wynikłe z zamieszania politycznego wokół Iranu. Jednocześnie, większy eksport libijskiej ropy na nasz kontynent będzie wywierał presję podaży na notowania ropy Brent. Spadek jej ceny jest więc prawdopodobnym scenariuszem – o ile oczywiście nie zaogni się sytuacja na Bliskim Wschodzie.
Kłopoty karaibskich rafinerii
Tymczasem w Ameryce Północnej sytuacja na rynku paliw się nie poprawia. Wczoraj firma Valero Energy Corporation ogłosiła, że do końca marca zamknięta zostanie jej rafineria na karaibskiej wyspie Aruba, w której dziennie przerabianych jest 235 tysięcy baryłek ropy. W połowie lutego br. firma Hovensa LLC zamknęła rafinerię w St. Croix na Amerykańskich Wyspach Dziewiczych, przerabiającą 350 tys. baryłek ropy dziennie, ze względu na straty finansowe generowane w ciągu ostatnich trzech lat.
Zamknięcie obu powyższych rafinerii wiąże się z bardzo niskimi marżami, które doprowadziły do strat wielu rafinerii z rejonu Morza Karaibskiego. Dodatkowo, rafinerie w tym rejonie – w przeciwieństwie do tych działających w Stanach Zjednoczonych – nie mają dostępu do zasobów taniego gazu ziemnego. Jak podał wczoraj CEO spółki Valero, Bill Klesse, koszty operacyjne rafinerii usytuowanych poza kontynentalną częścią USA są o 2 USD wyższe na każdej wyprodukowanej baryłce produktu.
Informacje o zamykaniu kolejnych rafinerii są złą wiadomością dla amerykańskich konsumentów, ponieważ to głównie do nich kierowane były produkty z karaibskich rafinerii. Mniejsza ilość dostarczanej benzyny czy innych produktów ropopochodnych może przyczynić się do wzrostu ich cen. Niemniej jednak, nadzieją pozostają rafinerie wewnątrz Stanów Zjednoczonych, które mogą obniżać koszty produkcji dzięki tanim źródłom energii w postaci gazu ziemnego.
Wyższe ceny paliw w Chinach
Tymczasem także z Chin napłynęły wczoraj ciekawe informacje dotyczące rynku ropy. Rafinerie z tego kraju również mają kłopoty finansowe ze względu na niskie marże – jednak ich sytuacja ma szansę się poprawić po wczorajszej decyzji chińskich władz o podwyższeniu cen benzyny i oleju napędowego o około 6-7%.
Jest to już druga podwyżka w ciągu ostatnich tygodni – ostatnia, o 3-4%, miała miejsce 8 lutego br., a od tej pory notowania ropy na świecie wzrosły o kolejnych kilka procent. Wczorajsza podwyżka nie jest więc niespodzianką. Niemniej jednak, jej skala jest większa od oczekiwań – podwyżka ta jest bowiem największa od 33 miesięcy. Ceny paliw w Chinach są obecnie o ponad 50% wyższe niż jeszcze 3 lata temu i o około 20% wyższe niż ceny paliw w USA.
Wiele wskazuje jednak na to, że ruch chińskich władz nie wpłynie istotnie na popyt na ropę w tym kraju. Gospodarka Chin nadal rozwija się dynamicznie (choć nie tak jak w poprzednich latach), a premier Wen Jiabao obiecał rządowe dopłaty do paliw dla niektórych podmiotów gospodarczych, jeśli będzie to konieczne. Już teraz takie dopłaty otrzymują m.in. producenci żywności, a także przedsiębiorstwa zajmujące się transportem publicznym w miastach i na terenach wiejskich.
Dziś rano notowania ropy, zarówno europejskiego gatunku Brent, jak i amerykańskiej WTI, spadają o ponad pół procenta. Dla cen ropy WTI najbliższym wsparciem jest linia 14-sesyjnej średniej ruchomej, jednak istotną barierą dla niedźwiedzi jest dopiero poziom 103-104 USD za baryłkę. Jeśli więc najbliższe sesje nie przyniosą wzrostu napięcia politycznego na Bliskim Wschodzie, to można spodziewać się testowania właśnie powyższego wsparcia.