Urząd premiera i ministrowie będą co kwartał publikować sprawozdania z nieformalnych spotkań z biznesmenami i finansistami łożącymi na cele partyjne. Publicznie dostępny ma być także rejestr wpłat na fundusz partyjny, a wpłaty przekraczające 50 tys. funtów będą zakazane.

Powodem tych zapowiedzi jest sprawa skarbnika partii Petera Cruddasa, który został sfilmowany z ukrytej kamery, gdy oferował dziennikarzom podającym się za inwestorów z Liechtensteinu zaproszenie na przyjęcia na Downing Street i co za tym idzie możliwość prywatnego kontaktu z premierem w zamian za wpłatę 250 tys. funtów szterlingów na cele partyjne.

Gdy sprawa wyszła na jaw, Cruddas musiał ustąpić ze stanowiska.

Cameron przyznał, że przy czterech różnych okazjach zaprosił takich darczyńców do swojej oficjalnej siedziby i że w większości znał tych ludzi od lat. Zaprzeczył, by kogokolwiek podejmował na wniosek Cruddasa, przeciwko któremu wszczęto wewnątrzpartyjne postępowanie dyscyplinarne.

Reklama

Opozycyjna Partia Pracy domaga się publicznego dochodzenia w sprawie kontrowersji wokół uprzywilejowanego dostępu do członków rządu, z czego miały korzystać osoby wpłacające sumy na fundusz partyjny.

Koalicja konserwatystów i liberałów uznaje potrzebę reformy obecnego systemu finansowania partii politycznych z dotacji. Międzypartyjne rozmowy mają się rozpocząć za kilka tygodni.

W ocenie komentatora politycznego Aleksa Stevensona skandal lobbingowy (ang. cash-for-access) wydarzył się w czasie trudnym politycznie dla konserwatystów, ponieważ ogłoszony przez nich w tych dniach budżet na rok 2012-13, znoszący najwyższą stawkę podatkową (50 proc. od przychodów przekraczających 150 tys. funtów) został skrytykowany jako faworyzujący najbogatszych.