W środę na rynkach towarowych zdecydowanie przeważał kolor czerwony. Indeks CRB zanotował spadek o 1,26 proc., schodząc tym samym do najniższego poziomu od początku lutego br. Wśród nielicznych towarów, które wczoraj podrożały, znalazła się bawełna, drewno i olej rzepakowy.

Wzrost zapasów ropy w USA

Notowania ropy Brent spadły wczoraj o 0,76%, a amerykańskiej ropy WTI – o 1,13%. Nie jest to niespodzianką, zważywszy na coraz częściej pojawiające się komunikaty, sprzyjające scenariuszowi spadku cen tego surowca, zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych.

Wczoraj pojawił się raport amerykańskiego Departamentu Energii (DoE), dotyczący zmiany zapasów paliw w USA. W publikacji tej podano, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w tym kraju wzrosły aż o 7,1 mln baryłek. To ponad dwa i pół razy większy wzrost niż oczekiwano (+2,7 mln baryłek) i większy wzrost niż pokazał wtorkowy raport Amerykańskiego Instytutu Paliw (+3,6 mln baryłek).

Reklama

Szacunki opublikowane przez DoE wyraźnie pokazują, że spekulacje dotyczące niedostatecznej podaży ropy naftowej w USA są przesadzone. Zresztą, podobną tezę wygłosił wczoraj arabski minister ds. ropy naftowej.

Al-Naimi: cena ropy naftowej powinna spaść

Ali Al-Naimi, minister ds. ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej, zaznaczył wczoraj, że obawy o deficyt ropy naftowej to „mit”. Al-Naimi podkreślił, że niedostateczna podaż nie była w ostatnim czasie problemem i nadal nim nie jest, a utrzymywanie się cen na obecnym poziomie nie ma racjonalnych podstaw. Arabski minister powiedział, że Arabii Saudyjskiej byłoby na rękę, gdyby cena ropy spadła.

Al-Naimi jeszcze raz zaznaczył, że zwiększenie produkcji ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej jest w każdej chwili możliwe, jednak nie jest obecnie konieczne. Tym samym minister pokazał, że pozostaje niewzruszony na naciski ze strony Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Francji, a więc krajów rozważających uwolnienie części strategicznych rezerw ropy naftowej. Londyn i Waszyngton prowadzą rozmowy na temat uwolnienia rezerw już od połowy marca, natomiast wczoraj o dołączeniu do tych rozmów poinformowała Francja.

Dziś notowania ropy są stabilne w rejonie 105-106 USD za baryłkę. Nadal więc utrzymują się one powyżej poziomu wsparcia w rejonie 103-104 USD za baryłkę. Wskaźniki sprzyjają stronie podażowej – średnie ruchome wygenerowały sygnał sprzedaży, a linie MACD, RSI i Stochastic kierują się w dół. Jeśli powyższe wsparcie zostanie pokonane, to spadek cen ropy naftowej może sięgnąć nawet poziomu 95 USD za baryłkę.

Cena soi znów w górę

Dziś rano ceny większości towarów nadal spadają lub są na symbolicznym plusie. Strona popytowa całkiem nieźle radzi sobie jednak na rynku soi ze względu na utrzymujące się obawy o obniżenie prognoz produkcji i eksportu soi z Ameryki Południowej (Brazylia, Argentyna), a także silny światowy popyt na soję.

Po dwudniowej delikatnej korekcie spadkowej, w wyniku której notowania soi dotarły do linii 14-sesyjnej średniej ruchomej, cena zboża znów kieruje się na północ. Najbliższym istotnym poziomem oporu są okolice 1400 USD za 100 buszli.