Premier Donald Tusk odwiedzi Arabię Saudyjską na początku przyszłego tygodnia. Szefowi rządu towarzyszyć będzie grupa polskich przedsiębiorców.

PAP.: Obroty handlowe Polski i Arabii Saudyjskiej są stosunkowo niewielkie - w 2010 r. osiągnęły 400 mln dolarów. Jak możemy je zwiększyć?

W.Ś.: W ubiegłym roku wymiana handlowa osiągnęła już 560 mln dolarów. Jeśli porównanym to z obrotami handlowym innych krajów zaangażowanych w regionie, czy naszych partnerów w Unii Europejskiej, wymiana handlowa z największym państwem Półwyspu Arabskiego okaże się relatywnie niewielka. Trzeba jednak pamiętać, że Polska nawiązała stosunki dyplomatyczne z Arabią Saudyjską w 1995 roku, a nasza ambasada została otwarta w Rijadzie w 1998 roku. Przez te kilka lat zbudowaliśmy solidne fundamenty dla rozwoju wzajemnych relacji politycznych i gospodarczych. Jestem pewien, że wymiana handlowa będzie rosła, tym bardziej, że Arabia Saudyjska jest interesującym rynkiem dla polskich firm, a nasze przedsiębiorstwa w ostatnich latach nabierają coraz większego doświadczenia w kontaktach z partnerami gospodarczymi z odległych rynków. Ambasada odnotowuje coraz więcej zainteresowania tym rynkiem ze strony naszych firm.

PAP.: O jakich firmach mówimy?

Reklama

W.Ś.: Przede wszystkim budowlanych, które dotychczas omijały Arabię Saudyjską. Od niedawna pytają nas o ten rynek. Drugi obszar zainteresowań to sektor przetwórstwa rolno-spożywczego. Arabia Saudyjska realizuje długofalowy program bezpieczeństwa żywnościowego i jest zainteresowana inwestycjami w krajach, gdzie rolnictwo jest rozwinięte. I wreszcie tak zwana turystyka medyczna. Warto spojrzeć tutaj na naszych sąsiadów - Czechy, dokąd wielu Saudyjczyków wyjeżdża, żeby się leczyć. Kilka polskich firm, oferujących takie usługi, zaczęło ogłaszać się już w języku arabskim.

PAP.: Arabia Saudyjska jest krajem, który ma szczególną pozycję w sektorze energetycznym. Czy widzi Pan tutaj możliwości współpracy?

W.Ś.: To bardzo obiecująca sfera współpracy. Saudyjskie giganty petrochemiczne ARAMCO i SABIC prowadzą aktywną politykę inwestycyjną na obszarze Europy i Azji. Firma SABIC ma w Polsce swoje przedstawicielstwo. To jedna z największych firm petrochemicznych na Bliskim Wschodzie - produkuje m.in. tworzywa sztuczne, chemikalia i nawozy. Podczas wizyty premiera Donalda Tuska w Arabii Saudyjskiej, polska delegacja odwiedzi m.in. siedzibę tej firmy.

PAP.: W ciągu najbliższych lata Arabia Saudyjska zamierza przeznaczyć znaczne środki na inwestycje w infrastrukturę. O jaki kwotach mówimy?

W.Ś.: Najczęściej pojawia się kwota rzędu 350-400 mld dolarów w perspektywie najbliższych pięciu lat. Inwestycje te obejmują budowę dróg, linii kolejowych, mieszkań, ale też rozbudowę instalacji energetycznych - solarnych i wiatrowych. Jest to związane ze strategią przyjętą przez króla Abdullaha bin Abdulaziza Al Sauda, który chce stworzyć dla młodych Saudyjczyków nowe miejsca pracy. Trwają prace nad stworzeniem na terenie kraju siedmiu "miast przemysłowych".

PAP.: Czy polskie firmy maja szanse, żeby realizować część z tych inwestycji?

W.Ś.: Przede wszystkim muszą pojawić się na tym rynku. Jeśli będą tutaj przyjeżdżały, poznawały potencjalnych saudyjskich partnerów gospodarczych, to na pewno będziemy o krok bliżej. Ważne jest też posiadanie przedstawicielstw handlowych na rynku saudyjskim. Jedna wizyta, w której weźmie udział kilkadziesiąt polskich firm, jest tylko krokiem do przodu, a trzeba wykonać następny. Ten kontakt musi być osobisty, e-mail nie wystarczy.

PAP.: O czym muszą pamiętać polscy przedsiębiorcy, którzy chcą zainwestować w Arabii Saudyjskiej?

W.Ś.: To kraj o szczególnych uwarunkowaniach kulturowych. Przepisy prawne znacznie różnią się od polskich. Choć, jeśli chodzi o zakładanie firm, w wielu przypadkach są bardziej liberalne niż w Polsce. Warto pamiętać, że Saudyjczycy nie podejmują często decyzji natychmiast po poznaniu partnera gospodarczego i złożeniu przez niego oferty. Czasem może trwać to stosunkowo długo i nie zawsze polskim firmom wystarcza cierpliwości dla częstych przejazdów. Popularnością wśród Saudyjskich biznesmenów cieszą się przedsięwzięcia typu joint venture. Drugą możliwością wejścia na ten rynek jest podwykonawstwo.

PAP.: Jak Saudyjczycy odbierają polski rynek?

W.Ś.: Biznes saudyjski interesuje się rynkiem polskim na większą skalę od 2000 roku, tuż po powstaniu ambasady w Rijadzie. Przedsiębiorcy z tego kraju odbierają nas pozytywnie, wiedzą, że mamy duży rynek wewnętrzny i że nasza gospodarka w okresie kryzysu jest w dobrym stanie. Przedsiębiorcy, którzy raz odwiedza Polskę, często wracają. Moim zdaniem, do przełomu w relacjach gospodarczych dojdzie wtedy, gdy do swojego kraju powrócą studenci z Arabii Saudyjskiej, którzy obecnie studiują w Polsce. Jest ich dość dużo - ok. 600 osób. Studiując medycynę oraz kierunki techniczne.