"Uważam, że to jest porażka Sarkozy'ego i że w drugiej turze zwycięży Hollande. Ogromnym zaskoczeniem jest wynik Marine Le Pen, która uzyskała około 20 proc. głosów. Normalnie partia Le Pen cieszy się poparciem 13-15 proc. Te 5 proc. nadwyżki to są wszyscy ci, którzy mają prawicowe orientacje, natomiast głosowali przeciwko Sarkozy'emu. W drugiej turze Hollande uzyska głosy swoich wyborców, wyborców Melenchona i prawdopodobnie uzbiera jeszcze kilka procent głosów wyborców pozostałych kandydatów. Sarkozy może uzyskać właściwie tylko głosy Marine Le Pen, ale w granicach 10-12, maksymalnie 13 proc.

Sarkozy po prostu przegra drugą turą. W jego przypadku główna walka potoczy się teraz o te 20 proc., które do głosowania nie poszło, a które może - ze względu na silną kampanię mobilizacyjną - wziąć udział w drugiej turze. Jednak przypuszczalnie te 20 proc. to jest środowisko małomiasteczkowe i stosunkowo biedniejsza część społeczeństwa. On ich poderwał przy wyborach w 2007 roku, ale najprawdopodobniej nie uda mu się tego powtórzyć. Jeśli ktokolwiek może liczyć na głosy tych Francuzów, to Partia Socjalistyczna, która ma nich bardziej atrakcyjne elementy programowe.

Hollande wygra, ale nie będzie to spektakularny sukces lewicy, jakiego można było się spodziewać. Różnica między kandydatami będzie niewielka".