Według sędziego z Portalegre, Portugalka samotnie wychowująca trójkę dzieci "nie ma możliwości spłaty zadłużenia". Równocześnie sąd podkreślił, że dłużniczka wykazała się dobrą wolą, chciała uregulować należności wobec banku poprzez dobrowolne oddanie domu.

Nieruchomość w momencie zakupu w 2006 r. bank wycenił na 117 tys. euro. Tymczasem cztery lata później bank oszacował przejmowany dom na 82 tys. euro. Bank zażądał zwrotu różnicy wraz z odsetkami. Łącznie chciał 46 tys. euro.

W swoim werdykcie sąd w Portalegre odrzucił żądania banku, wskazując, że obowiązek spłaty długu został zrealizowany poprzez oddanie nieruchomości bankowi.

Zdaniem portugalskich komentatorów bezprecedensowy wyrok trybunału w Portalegre może zaważyć o przyszłości tysięcy portugalskich zadłużonych rodzin.

Reklama

"Niecodzienny werdykt sądu z Portalegre jest przestrogą i wskazówką dla banków, że muszą próbować pomóc zadłużonym rodzinom w znalezieniu wyjścia z pętli kredytowej" - powiedział Luis Lima, prezes Portugalskiego Stowarzyszenia Firm Arbitrażu w Sprawach Nieruchomości (APEMIP).

Jak poinformowała Maria Costeira ze Stowarzyszenia Zawodowego Sędziów, niektórzy portugalscy sędziowie już zapowiedzieli, że będą naśladować "precedens z Portalegre". "Twierdzą, że wymiar sprawiedliwości nie może pozostać obojętny na ludzką krzywdę i przepisy powinny zostać dostosowane do dzisiejszej trudnej sytuacji ekonomicznej kraju" - powiedziała.

W Portugali w efekcie niespłacania kredytów mieszkaniowych banki przejęły 2300 domów w pierwszym kwartale br.