„Złoty chłopiec od trudnych transakcji”, ulubiony bankier Obamy, król Wall Street, bankier ostatniej instancji. Tak media na całym świecie dotychczas nazywały 56-letniego rekina bankowości Jamiego Dimona, stojącego na czele największego holdingu finansowego na świecie JP Morgan Chase.
Złota era rządów słynnego amerykańskiego bankiera, który – według czasopisma „Time” – cieszy się większą władzą niż sam prezydent Barack Obama – może jednak wkrótce dobiec końca w wyniku błędnej decyzji inwestycyjnej.

Miliardowa wpadka

Przez nietrafione inwestycje w instrumenty pochodne bank JPMorgan stracił ponad 2 mld dol. Chodzi o zaangażowanie w instrumenty pochodne typu CCD (Corporate Credit Derivatives), stanowiących ubezpieczenie na wypadek niewypłacalności kredytów wysokiego ryzyka udzielonych firmom. Te inwestycje wiązały się z wyższym ryzykiem, niż bank się wcześniej spodziewał.
Reklama
JP Morgan zawarł kontrakty na spadek oprocentowania obligacji, zakładając, że nastąpi ożywienie w gospodarce. Tak się jednak nie stało i JP Morgan musiał pozbyć się nietrafionych papierów z dużą stratą. W efekcie bank stracił ponad 2 mld dol. Dziura finansowa może się powiększyć o kolejny miliard w drugim kwartale – przyznał kilka dni temu Jamie Dimon.
Błąd w strategii kosztował już holding obniżenie ocen wiarygodności kredytowej przez agencje ratingowe, spadek kapitalizacji rynkowej o 13 mld dol. i wszczęcie dochodzenia przez SEC – amerykańską komisję papierów wartościowych.
Wczoraj zostali wytypowani pierwsi winowajcy spektakularnej porażki dotychczas nieomylnego finansowego giganta. Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu pracę straci trójka czołowych menedżerów z głównego działu inwestycyjnego JP Morgan z Londynu – odpowiedzialnego za generację strat.
Ze stanowiska zrezygnowała pracującą w holdingu od 30 lat szefowa londyńskiego działu Ina Drew. Zwolnieni mają zostać również Achilles Macris i Javier Martin-Artajo. Zagrożony jest też diler Bruno Michel Iksil, – tzw. londyński wieloryb, uważany za bezpośredniego sprawcę strat.
Zwolnienia winnych nie pomogą jednak uniknąć odpowiedzialności także samemu Jamesowi Dimonowi. Prezes banku zbagatelizował pierwsze doniesienia o gigantycznych stratach inwestorów z JP Morgan, które publikowała brytyjska prasa miesiąc temu. Dimon nazwał ówczesne relacje mediów burzą w szklance wody.
W związku z doniesieniami Elizabeth Warren, kandydatka ze stanu Massachusetts do Senatu USA, wezwała Dimona do ustąpienia ze stanowiska dyrektora w Banku Rezerw Federalnych w Nowym Jorku. Dzisiaj w ramach spotkania akcjonariuszy banku Dimon będzie musiał także wytłumaczyć udziałowcom przyczyny braku kontroli nad ryzykiem inwestycyjnym w firmie.
– Strategia przyjęta przez bank była wadliwa, skomplikowana, słabo zbadana, źle przeprowadzona i monitorowana – przyznał się wcześniej do błędów Dimon. Takie oświadczenie z ust bankiera, dotychczas cieszącego się reputacją nieomylnego inwestora, stało się prawdziwym szokiem dla światowej finansjery.

Zgrany duet

Dimon urodził się w nowojorskiej dzielnicy robotniczej Queens w rodzinie greckich imigrantów. Tajemnic bankowości uczył się od dzieciństwa. Jego dziadek był jednym z najsłynniejszych brokerów w Ameryce. Maklerem był też ojciec Dimona.
Tuż po ukończeniu studiów ekonomicznych na Harvardzie w 1983 r. Dimon trafił pod skrzydła słynnego Sandy’ego Weilla w American Express. Wraz z Weillem przez kilkanaście lat budował globalne imperium Citigroup. Współpraca skończyła się jednak kłótnią. Dimon odszedł z banku, po tym jak nie zgodził się awansować córki Weilla. Wkrótce stanął na czele Banku One w Chicago, piątego co do wielkości banku w USA. A kiedy w 2004 r. Bank One kupił JP Morgan Chase, został szefem połączonych instytucji. Za jego rządów JP Morgan Chase wyrósł na największy holding finansowy na świecie. Z aktywami wartymi ponad 2 bln dol. JP Morgan zajął równocześnie drugie miejsce w rankingu stu największych firm świata „Forbesa”.
Te rezultaty to zasługa śmiałej strategii inwestycyjnej Dimona. Zdołał on nie tylko bez szwanku przeprowadzić przez kryzys JP Morgan, lecz także wykorzystał ostatnią bessę i uczynił z zarządzanego przez siebie banku największą instytucję finansową na świecie. W ubiegłym roku bank osiągnął w 2011 r. rekordowy zysk netto w wysokości 19 mld dol.
Ostatnia pomyłka oznacza koniec odważnej strategii inwestycyjnej nie tylko dla JP Morgan, lecz także całego sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych. Dimon przekonywał amerykański rząd do rozluźnienia nowych regulacji w sferze bankowości inwestycyjnej, w szczególności tzw. reguły Volckera, której celem było powstrzymywanie dużych banków przed spekulowaniem własnym kapitałem w celu osiągania szybkiego zysku. Pomyłka podwładnych Dimona to woda na młyn dla tych, którzy są zwolennikami zakazu handlu przez banki na własny rachunek.
ikona lupy />
Pod wodzą Jamiego Dimona JP Morgan Chase stał się największym holdingiem finansowym na świecie Bloomberg / DGP
ikona lupy />
JPMorgan, jedyny bank w Stanach Zjednoczonych, który nie notował strat w trakcie kryzysu finansowego, zwiększa bonusy członkom komitetu operacyjnego / Bloomberg