To jednak również poważny interes. Szacuje się, że festiwal gromadzi przed telewizorami w całej Europie (i nie tylko) 125 milionów widzów. Tym bardziej kłopotliwe jest to, że gospodarzem imprezy ma być autokratyczny Azerbejdżan.
Kraje uczestniczące nigdy nie musiały zdawać testów z przywiązania do zasad demokracji. Nie muszą nawet pochodzić z Europy – poprzednim zwycięzcą był Izrael. Konkurs narodził się jednak w atmosferze powojennego pojednania. Nadawcy wystąpili wspólnie z pionierskim pomysłem paneuropejskiego programu z lekką rozrywką w roku 1956, czyli w roku antykomunistycznych powstań we wschodniej Europie i na rok przed narodzinami dzisiejszej UE. W dwie dekady po uzyskaniu niezależności od Związku Radzieckiego Azerbejdżan jest daleki od przestrzegania wartości, na których oparta była ta „europejska idea”.
W Azerbejdżanie dokonał się bez wątpienia postęp gospodarczy dzięki ogromnym rezerwom ropy i gazu. Kraj skorzystał na rosyjskim imperializmie energetycznym, bo Europa, chcąc zdywersyfikować źródła dostaw, jest skłonna przymknąć oko na deficyt demokracji u alternatywnych dostawców.
Jednak naftowe bogactwo, jak to się nazbyt często zdarzało w krajach byłego ZSRR, pomogło umocnić klanową elitę polityczną, która zmarginalizowała opozycję i ograniczyła wolność słowa. Freedom House określa kraj jako niedemokratyczny. Obrońcy praw człowieka dysponują długą listą przypadków aresztowań i pobić działaczy opozycji i dziennikarzy.
Reklama
Po krótkim okresie demokracji na początku lat 90., która zakończyła się chaosem, Hejdar Alijew, pierwszy sekretarz miejscowej partii w czasach komunistycznych, przywrócił porządek. Jego syn Ilham Alijew chce najwyraźniej zaprowadzić rządy dynastyczne. Limit dwóch kadencji prezydenckich został zniesiony w 2009 roku. Wybory parlamentarne w 2010 roku zostały ocenione jako niespełniające międzynarodowych standardów.
Błędem było zakazanie azerskim muzykom występowania na scenie. Przecież internet, globalne media i sieci społecznościowe znacznie utrudniają krajom wykorzystywanie wydarzeń kulturalnych lub sportowych do wybielania swojego wizerunku. Ukraina przekonuje się o tym przy okazji Euro 2012. Z Rosją może być podobnie przy okazji zimowej olimpiady w Soczi w 2014 roku i mistrzostw świata w piłce nożnej w 2018 roku. Jeżeli Eurowizja pomoże zwrócić uwagę nie tylko na ekonomiczny sukces symbolizowany przez kryształową halę koncertową w Baku, lecz także na deficyt praw i wolności w Azerbejdżanie, to osiągnie coś bardzo pożytecznego.