Polska gospodarka wykazała się wysoką odpornością na kryzys finansowy w strefie euro. Z danych opublikowanych w ubiegły czwartek wynika, że polski PKB wzrósł o 3,5 proc. rok do roku w pierwszym kwartale 2012, w szczególności dzięki popytowi wewnętrznemu. Sporo jednak świadczy o tym, że Polska może nie być w stanie dłużej opierać się sile ciążenia.
Wzrost PKB, zgodnie z oczekiwaniami analityków, osłabł nieznacznie w ostatnim kwartale 2011 r., a dane polskiego instytutu statystycznego wskazują na spowolnienie eksportu, które najpewniej spowodowane jest problemami w strefie euro. Zmalała również liczba inwestycji, być może w związku z zakończeniem wielu projektów na mistrzostwa Euro 2012, które rozpoczną się w Warszawie w najbliższy piątek.
Już od czterech lat polscy konsumenci pozostają główną siłą napędową gospodarki. To wysoki popyt krajowy pozwolił Polsce uniknąć recesji w 2009 r. i uczynił ją jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek w UE. W przeciwieństwie do mniejszych krajów Europy Środkowej, obroty handlowe stanowią tylko 40 proc. polskiego PKB, zaś to potężny rynek wewnętrzny jest schronieniem przed burzą, która rozpętała się na całym kontynencie. Poczucie bezpieczeństwa daje Polsce również stabilny sektor bankowości, zakończony sukcesem rządowy projekt konsolidacji fiskalnej oraz fakt, że ministerstwu finansów udało się zabezpieczyć ponad 70 proc. tegorocznych potrzeb pożyczkowych kraju.
>>> Czytaj też: MFW: Polska radzi sobie znacznie lepiej niż zakładaliśmy
Komisja Europejska niedawno oszacowała, że w 2012 r. polska gospodarka urośnie o 2,7 proc., choć według niektórych ekonomistów możliwy jest nawet wzrost 3-procentowy. Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka polskiej konfederacji pracodawców Lewiatan, zaznacza, że Polska nie radziłaby sobie tak dobrze, gdyby nie spożycie indywidualne w sektorze gospodarstw domowych.
Istnieją zatem powody do niepokoju. Konsumpcja rośnie bowiem wolniej niż przewidywano, podobnie jak inwestycje produkcyjne. Analitycy Bre Banku, oddziału niemieckiego Commerzbank AG, uważają, że w drugiej połowie 2012 r. wzrost wyniesie już tylko 2 proc.
Według Williama Jacksona, ekonomisty specjalizującego się w rynkach wschodzących, „PKB z pierwszego kwartału to dowód na to, o czym wiedzieliśmy od dawna: w porównaniu do innych krajów, Polska jest wyjątkowo odporna na kryzys w strefie euro. Nie jest jednak nie do zdarcia. Z całą pewnością pogłębiające się problemy UE, dogasający boom na małe inwestycje oraz niemal rekordowo niski poziom oszczędności gospodarstw domowych sprawią, że pod koniec roku wzrost będzie niższy niż większość z nas mogłaby się spodziewać”.
>>> Polecamy: Rostowski: Polska idzie podręcznikową drogą