Inwestorzy entuzjastycznie przyjęli wiadomość o przyznaniu 100 mld EUR pomocy dla hiszpańskich banków przez strefę euro. Kurs pary eurodolara zyskał ponad 150 pipsów i utworzył ekstremum na poziomie 1,2665 USD. Jednak przed południem, sentyment nieznacznie pogorszył się i o godz. 11.30 czasu warszawskiego inwestorzy płacili za euro ok. 1,2578 USD. W ciągu dnia nie będzie publikacji ważniejszych danych makroekonomicznych i prawdopodobnie przez cały tydzień w centrum uwagi inwestorów będą weekendowe wybory parlamentarne w Grecji. Na poziomie 1,2530 USD znajduje się ważne wsparcie, które powinno zostać dzisiaj obronione. Warto wstrzymać się z decyzją o wejściu na rynek do popołudnia, kiedy do gry dołączą Amerykanie reprezentujący nadal największy rynek. Jeżeli ich sentyment będzie pozytywny, zaistnieje spora szansa na kontynuację wzrostowego odbica zapoczątkowanego z początkiem czerwca. W takim scenariuszu docelowym poziom mógłby być nawet 1,2740 USD do końca tygodnia.

W nocy cena ropy brent otworzyła się po 102,09 USD za baryłkę, jednak obawy o skuteczność pomocy finansowej skierowanych do hiszpańskich banków skierowała notowania na południe. O godz. 11.30 czasu warszawskiego inwestorzy płacili ok. 100,31 USD za baryłkę. Na cenę ropy może w tym tygodniu wpłynąć odczyt kwietniowej produkcji przemysłowej w strefie euro oraz informacje o zmianie zapasów, które jak co tydzień zostaną opublikowane we wtorek i środę.

Złoty traci na wartości do euro w poniedziałek głównie za sprawą spadkowej korekty na rynku eurodolara. Adam Glapiński, członek RPP powiedział, że koszt pieniądza może wzrosnąć w lipcu, ponieważ czynniki, które były przyczyną majowej podwyżki, nadal występują na rynku. Ponieważ do środy brakuje danych makroekonomicznych z Polski, notowania złotego powinny pozostać pod wpływem globalnego sentymentu. Jeżeli poztywyne nastroje utrzymają się w pierwszej części tygodnia na rynku eurodoolara, jest szansa na umocnienie się złotego do euro. Poziomem najbliższego wsparcia jest kurs 4,25 USD.