Ryzyko dla (1) sytuacji fiskalnej, wynikające z konsekwencji wzrostu zadłużenia sektora finansów publicznych z tytułu przekazanego wsparcia, (2) dla posiadaczy hiszpańskich obligacji tak rządowych, jak i korporacyjnych, związane z presją na wzrost rentowności obligacji państwowych z tytułu pojawienia się zobowiązań nadrzędnych wobec EFSF/ESM oraz restrukturyzacji sektora finansowego z wysoką wartością odpisów na ryzykowne aktywa oraz (3) dla innych powiązanych, a przynajmniej podobnie kategoryzowanych rynków europejskich, jako że rynek uwagę skierował ponownie w stronę Włoch, nie mogły zniknąć pod przykrywką wsparcia w wysokości (do) 100 mld EUR. Tym bardziej, iż 9 czerwca hiszpański minister ekonomii Luis de Guindos sugerował, że wartość złych aktywów w hiszpańskim sektorze bankowym sięgać może 180 mld EUR. Te koszty Hiszpania i strefa euro będą zmuszone jednak zaakceptować, gdyż w obecnych, naznaczonych niepewnością warunkach rynkowych i gospodarczych jest to jedyny zdrowy model powrotu zaufania do sektora finansowego i przywrócenia mu zdolności kreacji pieniądza w gospodarce, a w tej wciąż brakuje środków na wsparcie rodzimego rynku pracy, a przez to i popytu wewnętrznego ogółem.

Po testach okolic 6,040% hiszpański benchmark 10-letni powrócił powyżej 6,80%. Rentowność niemieckiego benchmarku 10-letniego, po testach 1,42%, obniżyła się poniżej 1,32%. Zacieśnienie się więc spreadu ES-DE było krótkotrwałe, i jeśli traktować hiszpański benchmark (spread) jako wskaźnik nastrojów, to można rzec, iż na rynku niewiele się wydarzyło. Oprócz ostatecznych wyników audytu UE/MFW dodatkowych decyzji w sprawie Hiszpanii nie należy się obecnie spodziewać. Rynek żyć będzie perspektywą weekendowych wyborów w Grecji i ryzykiem ewentualnego zarażenia kryzysem dostrzeganym we Włoszech. Niestety, po krótkiej poprawie nastrojów, to nie Hiszpania wydaje się wchodzić na ścieżkę równania do lepszych w Europie; to Włochy popychane są w stronę Hiszpanii. Co prawda sytuacja gospodarcza w obu krajach jest różna, niemniej, z punktu widzenia wciąż obecnego ryzyka, najbliższe aukcje obligacji włoskich (początek tygodnia przetargi na krótkim, a na koniec - na środku i dłuższym końcu krzywej) będą swoistym testem na odporność kraju, który zanotował kwartalny spadek wydatków gospodarstwa domowych i eksportu, użyźniając podłoże do wzrostów rentowności 10-letnich papierów ponownie powyżej 6,0%.

Polskie Ministerstwo Finansów wykorzystało w pełni „5 minut” poprawy nastrojów na rynku na otwarciu poniedziałkowej sesji i uplasowało ostatecznie 1,5 mld EUR w 10-letnich obligacjach denominowanych w euro. MF po raz trzeci wyszedł na rynek z ofertą obligacji EUR-owych: w styczniu sprzedano 750 mln EUR w ponownym otwarciu obligacji zapadającej w 2017 roku, podczas gdy marzec przyniósł sprzedaż obligacji imiennych o wartości 527 mln EUR. Ostateczna wycena nowej obligacji zapadającej 19 stycznia 2023 roku ukształtowała się poniżej wstępnych wycen rynkowych, bo na poziomie 195 pb powyżej interpolowanej średniej stopy swapowej (wobec 237 pb w styczniu). Sprzedaż obligacji o wartości 1,5 mld EUR z poprawą wyceny emisji na rynku zagranicznym w tak newralgicznym momencie na rynku finansowym uznać można za bardzo duży sukces. To wskazuje również jak bardzo polski rynek odróżnia się od reszty Europy i na chwilę obecną traktowany jest jako „bezpieczna przystań”. Tak duża podaż zamyka plany podażowe na rynkach zagranicznych na rok bieżący, co potwierdził w swojej wypowiedzi wiceminister finansów Dominik Radziwiłł (choć finansowanie zagraniczne wsparte będzie jeszcze kolejną transzą pożyczki z banku światowego). Warto jednak zaznaczyć, że Ministerstwo Finansów, elastycznie odpowiadając na popyt i starając się różnicować portfel posiadaczy polskiego długu, może pokusić się o prefinansowanie potrzeb na 2013 r. także na rynkach zagranicznych. Biorąc pod uwagę czerwcowe plany emisji, możliwe iż pierwsza połowa roku przyniesie realizację 80% potrzeb pożyczkowych brutto (wciąż pomijamy efekt „podwyższonej inflacji i kolejnej możliwej rewizji w dół potrzeb pożyczkowych netto; na dzisiaj potrzeby zrealizowane są w około 73%). Wobec powyższego III kw. 2012 roku to prawdopodobny początek prefinansowania przyszłorocznych potrzeb pożyczkowych, i zapewnienie sobie niższej presji na polskie papiery skarbowe z tytułu realizacji potrzeb pożyczkowych, w obliczu niepewnej ścieżki wzrostu gospodarczego i nastrojów rynkowych w drugiej połowie roku na świecie i w Polsce.

Krajowa sesja na rynku długu była dość spokojna i potwierdziła „dobry klimat” wokół polskich aktywów dłużnych. Techniczne odreagowanie po piątkowych zyskach pozwoliło DS1021 na nieznaczny wzrost rentowności (do 5,29%). Podobna tendencja miała miejsce na krótkim końcu krzywej, choć ten wyczekiwać będzie prawdopodobnie w okolicach 4,75% (OK0114) na środowy odczyt inflacji.

Reklama

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.