W amerykańskich mediach szerokim echem odbiły się dane opublikowane przez Fed na temat majątku przeciętnej amerykańskiej rodziny. Wynika z niego, że bogactwo statystycznych Amerykanów drastycznie zmalało w czasie kryzysu.

„Majątek przeciętnej amerykańskiej rodziny zmalał o 40 proc. między 2007 a 2010 r. z 126 400 dolarów do 77 300 dolarów, przekreślając dwie dekady wzrostu i spychając wartość majątku przeciętnej rodziny do poziomu z 1992 r.” – napisał Derek Thompson, publicysta The Atlantic. Jego zdaniem dane te nie są jednak szokujące. „Jak wiemy przeciętny majątek gospodarstw domowych pęczniał razem z bańką i zapadł się wraz z załamaniem, gdy ceny nieruchomości spadły od 30 do 40 proc. w najbardziej dotkniętych miatsach Kalifornii Newady i Florydy.”

Innego zdania jest Henry Blodget, redaktor naczelny Business Insidera: „Nie możemy zrzucić wszystkiego na bańkę na rynku nieruchomości.” Jego zdaniem taka sytuacja wskazuje, że gospodarka USA nie działa we właściwy sposób.

„W dawnej Ameryce, gdy ciężko pracowałeś miałeś duże szanse na awans społeczny. W dawnej Ameryce owoce ludzkiej pracy trafiały do całej gospodarki, nie tylko na szczyty. W dawnej Ameryce istniała silna klasa średnia, a jej stała kolektywna siła nabywcza przez dekady napędzała gospodarkę. To się skończyło” – czytamy.

Reklama

Zdaniem Blodgeta w Stanach panuje powszechne poczucie niesprawiedliwości, a rozdźwięk w zamożności najbogatszego 1 proc. ludności a reszty społeczeństwa jest na poziomie z lat 20. XX w.

„Kiedy cierpi klasa średnia, poszkodowana jest cała gospodarka. A obecnie, Ameryka nie działa na rzecz klasy średniej” – pisze Blodget. „W skrócie Ameryka przestała być Ameryką” – podsumowuje.