Zdaniem analityków, Rezerwa Federalna będzie utrzymywać politykę zerowych stóp procentowych przynajmniej do 2014 roku, realna stopa procentowa pozostanie więc ujemna, dzięki czemu ceny złota będą w dalszym ciągu rosnąć.

"Od ostatniego raportu Erste Group dotyczącego złota z lipca 2011 roku, cena kruszcu wyrażona w euro wzrosła o 26 proc. W krótkim okresie mogłoby się wydawać, że przez wzgląd na sezonowość utrzyma się trend boczny. Jednak najlepszy okres dla złota zaczyna się w sierpniu. Cenę docelową dla złota przyjmujemy zatem na poziomie 2,000 USD. Przed nami wciąż faza przyspieszenia trendu. W długim terminie zakładamy cenę złota poziomie 2,300 USD na koniec cyklu" - mówi Ronald Stöferle, analityk rynku towarowego w Erste Group i autor raportu.

Nie wiadomo czy czynnikami decydującymi o sytuacji na rynkach w nadchodzących latach będą zjawiska inflacyjne lub deflacyjne. W czasach inflacji preferowaną klasą aktywów jest majątek nieruchomy, a w czasach deflacji środki pieniężne. Złoto jest płynne, podzielne, niezniszczalne i łatwe do przetransportowania. Jest również towarem prostym, przystępnym cenowo, sprawdzonym i niezawodnym, zapewniającym skuteczną ochronę przeciwko ponadprzeciętnemu ryzyku z którym obecnie musimy się mierzyć. Ponadto istnieje globalny rynek na złoto i nie mamy do czynienia z ryzykiem wypłacalności, dlatego kruszec postrzegany jest coraz częściej jako wysokiej jakości środek pieniężny, a nie jako towar, co przekłada się na stabilny wzrost jego ceny.

Dlaczego ceny złota wciąż rosną?

Reklama

Ronald Stöferle podkreśla, że jednym z powodów doskonałych wyników złota jest względna rzadkość tego metalu szlachetnego w porównaniu z banknotami, które można drukować wedle życzenia. "Złoto jest tak bardzo cenione, ponieważ jego roczna produkcja w porównaniu z rezerwami jest tak niewielka. Rezerwy złota rosną w tempie ok. 1,5 proc. rocznie. Agregaty pieniężne rosną w tempie wielokrotnie przekraczającym powyższą wartość. Ponadto, atrakcyjność złota jako bezpiecznego instrumentu lokowania kapitału wzrasta w czasach niepewności. Europejski Bank Centralny obniżył niedawno stopy procentowe do rekordowo niskich poziomów; wygląda również na to, że taka sytuacja utrzymywać się będzie jeszcze przez jakiś czas. Ujemne realne stopy procentowe tworzą idealne warunki do inwestowania w złoto" - wyjaśnia ekspert Erste Group zajmujący się rynkiem złota.

Bieżącą, wysoką wartość nabywczą złota najlepiej ilustruje poniższy przykład: – Porównując cenę piwa do ceny złota, za uncję kruszcu na tegorocznym Oktoberfest w Monachium można nabyć około 136 Maß (jeden Maß = jeden litr) piwa. Historyczną średnią wartością jest 87 Maß. Szczytową wartość osiągnięto w 1980 roku, kiedy można było nabyć 227 Maß piwa – powiedział Stöferle uśmiechając się.

Rynki wschodzące nakręcają złoty interes

Zapotrzebowanie na złoto na rynkach wschodzących jest również odpowiedzialne za wzrost jego ceny. O ile w 1980 roku Europa i Stany Zjednoczone generowały 70 proc. globalnego popytu na złoto, obecnie jest to zaledwie 20%. Przez ostatnie pięć lat udział rynków wschodzących w popycie globalnym wzrósł do 70%. Ponad połowę stanowią Chiny i Indie. Poza silnym przywiązaniem do złota wynikającym z tradycji (zwłaszcza w Indiach), rosnący popyt i wzrastająca stopa oszczędności na rynkach wschodzących wynikają z coraz większego dobrobytu. Metody wykorzystania oszczędności przez inwestorów lokalnych są tam natomiast bardzo ograniczone. Na przestrzeni wieków złoto dowiodło, że jest najlepszym środkiem ochrony wartości.

"Zakładając, że dochody w Chinach i Indiach będą dalej rosnąć, a realne stopy procentowe pozostaną ujemne lub niskie, złoto automatycznie skorzysta na tej sytuacji" - powiedział Stöferle.

Rynki coraz bardziej krytycznie odnoszą się do hegemonii dolara – wiele państw w widoczny sposób stara się wyrwać spod dominacji amerykańskiej waluty. Chiny, Rosja i Indie, ale również Japonia coraz chętniej handlują w walutach lokalnych lub towarach, aby uniknąć dolara. To dowód na zmianę paradygmatu, zwłaszcza w sytuacji gdy ponad 2/3 dolarów znajduje się poza granicami kraju.

W 2011 roku banki centralne kupiły tyle złota, co w roku 1964

Banki centralne również podążają za globalnym trendem, jaki obserwujemy w odniesieniu do złota. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) dolar amerykański jest wciąż główną walutą wśród globalnych rezerw – o udziale aż 61,7 proc. 27,5 proc. rezerw to euro, a pozostałe 12,6 proc. to złoto i inne waluty.

"W przyszłości te proporcje zapewne zmienią się diametralnie" – uważa Stöferle. "W ubiegłym roku to głównie banki centralne skupowały złoto, nabywając go najwięcej od 1964 roku. Na podstawie badania przeprowadzonego wśród 54 banków centralnych, reprezentujących portfele o łącznej wartości 6 bln USD, 71 proc. ankietowanych uważa, że złoto w sposób oczywisty stało się bardziej popularne w związku z kryzysem strefy euro".

Złoto powinno znaleźć się w każdym portfelu

"Z pewnością w czasach zawirowań na światowych rynkach finansowych złoto stało się bardziej atrakcyjne, będąc „aktywem bezpiecznym” – powiedział Stöferle. Złoto z łatwością spełnia wymagania stawiane „aktywom bezpiecznym” (niskie ryzyko kredytowe i rynkowe, wysoka płynność oraz niskie ryzyko inflacji i kursu walutowego).

"Wszyscy mówią o złocie, ale nie we wszystkich portfelach można je znaleźć – w portfelach inwestorów instytucjonalnych udział kruszcu to zaledwie 0,15 proc. Podobnie niewielkie alokacje obserwujemy w akcje spółek wydobywających złoto" - twierdzi analityk".

ikona lupy />
Popyt zagregowany na złoto, lata 2007–2011 / Media
ikona lupy />
Zakup i sprzedaż netto przez banki centralne (w tonach) / Media
ikona lupy />
Alokacja aktywów inwestorów instytucjonalnych (obecnie 146 bln USD) / Media