„Mimo drugiego z rzędu spadku rentowności hiszpańskich obligacji oraz nie najgorszej sesji na parkietach europejskich, środa w Warszawie przebiegła pod dyktando sprzedających. Przy regularnie pasywnym popycie na GPW od jakiegoś czasu widać było zagrożenie spadkiem przy przyciśnięciu podaży i dzisiejsza sesja pokazała, że wcale nie potrzeba bardzo mocnego ataku niedźwiedzi, by WIG20 wyraźnie zszedł w dół" – poinformował Piotr Kaczmarek, analityk z BDM.

Analityk podtrzymał swoje negatywne zdanie o krótkoterminowej relacji zysku do ryzyka na naszym rynku, zarówno w segmencie największych spółek, jak i na szerokim rynku.

„Oprócz zagrożeń zewnętrznych mamy bardzo kiepską strukturę handlu na warszawskim parkiecie, a to nie jest dobre połączenie z punktu widzenia byków" - podsumował.

Ostatecznie WIG20 zakończył dzień na poziomie 2221,15 pkt, tracąc 1,15 proc.. WIG spadł o 0,92 proc. i wynosi 39983,40 pkt. Obroty wyniosły 606 mln zł.

Reklama

Niemiecki indeks DAX na zamknięciu sesji spadł o 0,24 proc. i wyniósł 6.453,85 pkt., indeks CAC 40 na zamknięciu sesji spadł o 0,57 proc. i wyniósł 3.157,25 pkt., indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji wzrósł o 0,01 proc., do 5.664,48 pkt.