Sytuacji tej nie można wytłumaczyć słabą sytuacją na giełdzie w związku z tym odpływem na depozyty pieniędzy inwestowanych w akcje czy w jednostki funduszy inwestycyjnych. W czerwcu nasz parkiet był na plusie około 10 proc. – Najwyraźniej klienci ochłonęli po odebraniu możliwości unikania podatku od zysków kapitałowych czyli tak zwanego podatku Belki i powrócili do tradycyjnych metod oszczędzania – ocenia Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale. – Niewątpliwym wsparciem była także majowa podwyżka stóp procentowych przez RPP, która spowodowała wzrost stawek depozytów – dodaje.
W sumie przez rok wartość zgromadzonych środków na lokatach gospodarstw domowych zwiększyła się o 13,1 proc. Do odmiany wzrost wartości kredytów hamuje. W porównaniu z czerwcem 2011 r. jest ich jeszcze o 7,5 proc. więcej, ale w porównaniu z majem tego roku o 0,7 proc. mniej, czyli o niemal 3,8 mld zł. W sumie Polacy są zadłużeni w bankach na 540,4 mld zł. Ten spadek ma dwie przyczyny. Pierwsza to umocnienie złotego, z którym mieliśmy do czynienia już w czerwcu. Druga – zakręcenie przez banki kurka z kredytami, oczywiście przede wszystkim hipotecznymi, które mają największy wpływ na wolumen.
Firmy są zadłużone w bankach na 270,7 mld zł. To o 14,6 proc. więcej niż przed rokiem. Jednak w porównaniu z majem wartość ich kredytów spadła o 0,7 proc., czyli niespełna 2 mld zł. Co gorsza, przedsiębiorstwa nie tylko przestały się zadłużać, lecz także oszczędzać. Roczny przyrost ich depozytów wyhamował do 2,4 proc. z 4,7 proc. miesiąc wcześniej. W porównaniu z majem lokaty firm zmniejszyły się o prawie 2,4 mld zł, czyli 1,3 proc. – To niepokojące. Sugeruje pogorszenie się otoczenia gospodarczego firm, a to może spowodować, że dochody państwa z podatków będą niskie – uważa Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao SA.
Reklama