Bańka na nieruchomościach wpędziła kraj w głęboki kryzys. Pustostany, które poprzecinały krajobraz "zielonej wyspy" trafią raczej do rozbiórki niż w ręce bankierów.

Ślady po boomie budowlanym, który doprowadził kraj do kryzysu, teraz znikną pod kołami buldożerów. Około 1850 nieruchomości, niedokończonych po pęknięciu bańki na nieruchomościach w 2008 roku, stoi pustych – podają statystyki rządowe. W tym tygodniu Ireland’s National Asset Management Agency, państwowa agencja powołana w 2009 roku aby oczyścić banki z najbardziej toksycznych pożyczek hipotecznych, po raz pierwszy zarządziła zburzenie bloku mieszkalnego.

„W niektórych miejscach najrozsądniejszą decyzją, jaką można podjąć jest demolowanie”, powiedział minister ds. mieszkalnictwa Jan O’Sullivan w wywiadzie w Dublinie. „Jeśli nikt nie chce w nich mieszkać, najbardziej praktycznym rozwiązaniem prawdopodobnie będzie zniszczenie tego co zostało”.

Tak zwane “nawiedzone domy” są najbardziej widoczną blizną po największym w Europie załamaniu na rynku nieruchomości. W wyniku kryzysu Irlandia musiała zwrócić się z prośbą o międzynarodową pomoc finansową, idąc w ślady Grecji. Rząd szacuje, że obecnie ogółem około 15 proc. irlandzkich domów stoi pustych.

Reklama

W kraju, w którym żyje 4,5 mln ludzi, w ciągu 10 lat od 2005 roku zbudowano 553 tys. domów i mieszkań. Rozwój budownictwa mieszkalnego postępował dwa razy szybciej niż w innych krajach Europy. Teraz 294 tys. nieruchomości jest niezamieszkanych a ceny spadły co najmniej o połowę.

„Zabrakło odpowiedniego planowania, dokładnej kontroli i regulacji dla instytucji pożyczających”, powiedział O'Sullivan,który objął ministerstwo w grudniu. „Doświadczyliśmy bardzo ciężkiej, a zarazem zbawiennej lekcji”.

ikona lupy />
Irlandia / Bloomberg