Nie chodzi tu tylko o kontekst historyczny, który zakładałby, iż na czas londyńskich zawodów nawet politycy i rynkowi wojownicy zrzucą „ciężką zbroję”. Przypomnijmy sobie jednak scenę z jednego z najbardziej poruszających filmów w historii kina, w której tytułowy Gladiator, walczący o życie i o nową szansę dla popadającego w demoralizację Rzymu, wygrywa walkę o serca ówczesnych Rzymian z cesarzem, którzy karmił ich bochenkami chleba. Co prawda nikt dzisiaj pieczywa Europejczykom nie rozdaje, bowiem niewiele rządów na taki gest prawdopodobnie byłoby stać. A rynku finansowego nie karmi się (najwyraźniej) chlebem powszednim, ale (ponownie) nadzieją, którą dać może tylko Gladiator bieżącej kryzysowej sagi. Po środowym odcinku poświęconym supermanowi, wczoraj w rolę super-bohatera wcielił się M.Draghi. Prezes EBC w istocie swoim komentarzem chciał zapewnić rynek o tym, że wieści o „śmierci” strefy euro są mocno przesadzone. Podkreślił więc, że EBC zrobi wszystko co potrzebne aby ochronić strefę euro.

Skupiając się na wypowiedzi, która kosztowała niemieckiego Bunda 10-letniego wzrost rentowności do pierwszej strefy oporu w okolicy 1,3260%-1,34%, a hiszpańską obligacją zepchnęła z poziomu otwarcia 7,40% poniżej magicznej „siódemki” (jeszcze wczoraj rano było to 7,74%) należy zaznaczyć, iż rynek zinterpretował ją jako gwarancję rewitalizacji programu skupów obligacji państw peryferyjnych. Akcentując gotowość do akcji w ramach obowiązującego mandatu, szef EBC odniósł się do wpływu jaki nadmierna premia za ryzyko kredytowe ma na funkcjonowanie mechanizmu polityki monetarnej, którego efektywność leży w zakresie celów Rady Europejskiego Banku Centralnego. W istocie jest to przekaz bardzo silny i o tyle ważny, że pomijając nawet wcześniejszy komentarz E.Nowotnego, potwierdza chęć zaangażowania się EBC w ratowanie strefy euro. Zwróćmy uwagę jednak na pewien fakt: EBC nie będzie chciał wyprzedzać bądź wypełniać zobowiązań wynikających z mandatu rządów europejskich. Do siły wczorajszego ciepłego wiatru, podchodzimy więc jednak z dużą rezerwą. Po pierwsze, jeśli działania EBC zostaną rozszerzone o bezpośrednie akcje ukierunkowane na rynek długu, to będą miały raczej wpływ krótkoterminowy i mogą mieć raczej ograniczony wymiar, a krajom peryferyjnym jest potrzebny instrument (na kształt lender of last resort), który będzie działał na zasadach autonomicznych i usankcjonowanych prawnie w zakresie funkcjonowania EU. M.Draghi zwrócił jednocześnie uwagę na priorytetową rolę rządów w bieżących działaniach, stąd oczekiwanie, iż EBC wyjdzie na czoło falangi zanim konsensus polityczny w Europie dotyczący ESM nie będzie pewny (dotyczy to również decyzji TK w Niemczech), jest obarczone dużym ryzykiem. Zaznaczmy jednak, iż jeśli „wszystko pójdzie dobrze” to EBC miałby zgodnie z ustaleniami ostatniego szczytu EU włączony w działania stabilizujące na rynku, jednak jego funkcja odnosiłaby się do technicznej „interwencji na rynku”, podczas gdy „zakupy spoczywałyby na książce aktywów funduszy ratunkowych strefy euro. Czy wszyscy więc rozumiemy co (nowego) M.Draghi wczoraj chciał powiedzieć, i do którego momentu i jakich warunków w strefie euro się odniósł? Z pewnością EBC jest gotowy zaangażować się w walkę o euro, a rynek silnie zareagował na tę wypowiedź. Banki centralne to chyba ostatnie bastiony amunicji do walki z obecną sytuacją na rynku i w gospodarce.

Nadmienić warto o dwóch ważnych wydarzeniach/informacjach dla rynku. Grecja walcząca o utrzymanie się w strefie euro, pokazała Troice możliwość cięć budżetowych na miarę 12 mld EUR w ciągu dwóch lat (czyli de facto stara się przekonać świat, żeby dać jej jeszcze więcej czasu), podczas gdy z drugiej strony Irlandia przynosi rynkowi dość ważne wsparcie, plasując na rynku 4,2 mld EUR (pierwszy raz od 2010) w 5- i 8-letnich obligacjach.

Mieszane dane dotyczące amerykańskiej gospodarki (niższe wnioski o zasiłek – zmienne ze względu na sektor samochodowy, wzrost zamówień ale mieszana struktura odczytu oraz spadek sprzedaży domów) nie miały dużego wpływu na zachowanie rynku długu, który skupia się na danych o PKB i liczby (znowu) na Fed i EBC.

Reklama

Polski rynek stopy procentowej kontynuował wczorajszą dobrą passę, wsparty silną poprawą nastrojów ze względu na spodziewaną pomoc banków centralnych a także rozczarowujący odczyt dotyczący sprzedaży detalicznej i stopy bezrobocia w Polsce. Podczas gdy ryzyko wydawało się mieścić po stronie wyższego odczytu ze względu na organizację mistrzostw EURO2012 w Polsce, dynamika na poziomie 6,4%r/r wobec 9,0% oczekiwanych średnio przez ekonomistów wspiera scenariusz słabnącej konsumpcji prywatnej i wpisuje się w oczekiwania rynkowe zakładające szybkie obniżki stóp procentowych w Polsce. FRA 12X15 kwotowany był pod koniec sesji poniżej poziomu 4,00%, podczas gdy rośnie prawdopodobieństwo obniżki już we wrześniu (pełną redukcję o 25 punktów rynek FRA dyskontuje w październiku). Zyski polskiej krzywej były niebagatelne. A krótki koniec krzywej przebił nawet testowane wczoraj lokalne minimum na poziomie 4,29% i kończył sesję w okolicach 4,22%. Dla tych, którzy ponoszą jednak koszt finansowania na polskim rynku stopy, atrakcyjny środek krzywej odrobił kolejnych 8 punktów od poziomu otwarcia sesji, kończąc dzień w okolicach 4,44%. DS1021 którego wsparła silnie nadzieja na poluzowanie warunków monetarnych na świecie i spadek awersji do ryzyka, ruszył w stronę technicznej strefy 4,88-4,89%. Krzywa IRS również obniżyła się, włączają w to spadki na długim końcu krzywej tak opornym ze względu na ryzyko globalne w czasie wczorajszej sesji. Co więcej stawki 2-5Y spadły poniżej 4,40% (ok. 4,36%). Koniec tygodnia powinien być „dość” spokojny, choć ewentualne odchylenie w danych o amerykańskim PKB mogłoby zdecydować o ruchach na rynku bezpiecznych benchmarków. Wydaje się jednak, że rynek osiągnął dość komfortowe poziomy przed kluczowym tego lata tygodniem poświęconym decyzjom trzech banków centralnych (ciekawe będzie zachowanie hiszpański 10Y poniżej 7,0%).

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.