Jest na to szansa. – Ostatnie dwa kwartały są z reguły lepsze dla branży. Sezon letni to czas największych żniw, a w tym roku pogoda dopisała – mówi Paweł Kwiatkowski z Kompanii Piwowarskiej.
Wysoki import to zasługa Euro 2012, podczas którego nasz kraj odwiedziło 600 tys. zagranicznych kibiców. Czesi byli jedną z liczniejszych grup, a import czeskiego piwa wyniósł w I półroczu 6,2 mln litrów, czyli niewiele mniej niż w całym 2011 r., kiedy sprowadzono go 7,6 mln litrów.
– Import budweisera wyniósł 3 mln litrów i był większy o 49 proc. w stosunku do roku poprzedniego – mówi Anna Załuska z firmy CEDC specjalizującej się w imporcie czeskiego piwa.
Rosnący import jest też zasługą polskich konsumentów, którzy są już znudzeni rodzimymi markami, a chcą pić piwo – jego sprzedaż wzrosła o 7 proc. w tym roku.
Reklama
– Marki oferowane przez większe krajowe koncerny upodobniły się do siebie. Nowe smaki można więc poznać, pijąc piwo z browaru rzemieślniczego lub z importu – zauważa Ziemowit Fałat, ekspert rynku piwa z firmy Browamator.
Koncerny naprawiają błąd, wprowadzając nowości i angażując się w import. Kompania Piwowarska, specjalizująca się w sprowadzaniu marek Grolsch, Miller, Pilsner Urquell, Peroni Nastro Azzurro i Velkopopovicky Kozel, ma już 10 proc. udziałów w imporcie. – Wzrósł w tym roku o 30 proc. – liczy Paweł Kwiatkowski.
Jeszcze lepszym wynikiem – na poziomie 120 proc. – chwali się Grupa Żywiec. Tu import odpowiada za 0,4 proc. całości sprzedaży, która w 2011 r. wyniosła 3,6 mld zł. – Najbardziej zwiększył się import marek Guinness – o 900 proc. – i Kilkenny – o 400 proc. – tłumaczy Sebastian Tołwiński z Grupy.
Największym odbiorcą importowanych piw są oczywiście sieci detaliczne, które rozwijając ofertę, próbują walczyć o klienta ze sklepami wyspecjalizowanymi w sprzedaży alkoholi. To napędza koniunkturę nie tylko koncernom, lecz także i hurtowniom. W firmie John King import w tym roku rośnie o 50 proc.
– Szacujemy, że w całym roku sprowadzimy 28 tys. hektolitrów piwa. Najbardziej popyt zwiększył się na marki holenderskie i hiszpańskie oraz niemieckie. W tych pierwszych notujemy 60-proc. wzrost sprzedaży – mówi Jacek Dzubiński, prezes John King.
Eksperci są zdania, że w przyszłym roku rynek importu piw może wyhamować. Browary prześcigają się bowiem we wprowadzaniu nowości wyprodukowanych w Polsce, które mają na celu zastąpienie zagranicznych marek.