Wartość straty netto Nokii za trzeci kwartał wyniosła 969 mln euro (1,27 mld USD) w porównaniu z 68 mln euro w zeszłym roku. Analitycy ankietowani przez Bloomberga przewidywali wyraźnie niższą stratę, na poziomie 657 mln euro. Sprzedaż telefonów z serii Lumia wyniosła w trzecim kwartale 2,9 mln sztuk, w porównaniu do 4 mln w drugim kwartale.

Przychody Nokii spadły o 19 proc. do 7,24 mld euro, nieco lepiej od przewidywań analityków (7 mld euro). O 600 mln euro stopniały rezerwy gotówki koncernu.

>>> Czytaj też: Nokia tonie. Czy fiński koncern zbankrutuje?

Stephen Elop. Dyrektor zarządzający Nokii usiłuje zatrzymać spadek przychodów koncernu. Redukcja zatrudnienia wyniosła ponad 20 tys. etatów. „Nadal skupiamy się na przemianie Nokii” – stwierdził Elop w komunikacie. Akcje Nokii straciły w tym roku na wartości 42 proc., dziś jednak ich kurs poszedł w górę z powodu przewidywań, że czwarty kwartał okaże się lepszy od trzeciego.

Reklama

Nokia umiera, ale się nie poddaje

Jeszcze kilka lat temu co drugi smartfon sprzedawany na świecie pochodził z Finlandii. Od chwili wprowadzenia pierwszego iPhone’a w 2007 r. Nokia straciła jednak 90 proc. swej rynkowej wartości. W drugim kwartale 2012 udział Nokii na rynku smartfonów wyniósł zaledwie 2,7 proc. iPhony i telefony działające w systemie Android razem odpowiadają za 83 proc. rynku.

Za kilka tygodni na półki sklepów w Europie i USA trafią nowe telefony Lumia 920 i 820. Nokia chce w ten sposób powalczyć z Apple i Samsungiem w bardzo lukratywnym okresie świątecznych zakupów.

>>> Polecamy: Efekt Nokii. Czy tylko Finlandia jest uzależniona od jednej korporacji?