Mimo trwających od 11 miesięcy poważnych oszczędności budżetowych Mariano Rajoy wciąż cieszy się poważnym poparciem społecznym. Partido Popular (PP), konserwatywne ugrupowanie hiszpańskiego premiera, wygrało niedzielne wybory w Galicii – wynika z podanych wczoraj rezultatów. Wybory regionalne uznano za test poparcia dla hiszpańskiej polityki cięć. Podobny trend można zaobserwować we Włoszech. Zupełnie inaczej jest w zadłużonych Grecji i Portugalii, gdzie naród tradycyjne partie wysyła na margines i faworyzuje radykałów.

Poparcie dla Rajoya

Premier Hiszpanii zrobił wiele, aby wygrać w swoim rodzimym regionie. W programie cięć oszczędził emerytów, z których wielu żyje właśnie w Galicii. W prowincji utrzymano dłużej niż w pozostałych regionach kraju dopłaty do kredytów mieszkaniowych dla młodych małżeństw. Opłaciło się. PP zdobyła 41 spośród 75 mandatów w lokalnym parlamencie, o 3 więcej niż do tej pory. Jednocześnie opozycyjna, lewicowa PSOE straciła 3 mandaty (uzyskała ich 18).
W Kraju Basków, gdzie wybory odbyły się tego samego dnia, wynik wyborów jest dla Rajoya mniej jednoznaczny. Tu zwycięstwo – tradycyjnie – odniosły umiarkowana Nacjonalistyczna Partia Basków PNV (27 mandatów na 75) oraz domagająca się niepodległości, powiązana z ETA partia Bildu (21 mandatów). To po części reakcja na dążenie Rajoya do ograniczenia autonomii regionu.
Reklama
– Wyniki wyborów w Galicii do pewnego stopnia neutralizują wrażenie, jakie wywołały w ostatnich miesiącach uliczne manifestacje przeciwko polityce zaciskania pasa. Okazało się, że Rajoy ma jednak bardzo duże poparcie społeczne – mówi dziennikowi „El Pais” Goretti Gonzalez, politolog z Uniwersytetu Complutense w Madrycie. Komentatorzy spodziewają się, że wzmocniony Rajoy już w listopadzie wystąpi do Brukseli o pieniądze na ratowanie państwa.
Hiszpania nie jest jedynym krajem, gdzie wyborcy popierają rząd mimo narzucanej polityki zaciskania pasa. Podobnie jest we Włoszech. Z najnowszych sondaży wynika, że w ostatnich trzech miesiącach zaufanie dla obecnego rządu wzrosło z 33 do 37 proc., a sam Mario Monti jest najchętniej wskazywanym premierem po wiosennych wyborach. Przeciwny polityce oszczędzania Ruch Pięciu Gwiazd byłego komika Beppe Grillo zajmuje drugą pozycję (21 proc. poparcia), za lewicową Partią Demokratyczną (26 proc.), choć zdecydowanie przed Ludem Wolności Silvia Berlusconiego (14 proc.).

Górą populiści

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Grecji, gdzie kolejny pakiet oszczędnościowy dziesiątkuje w sondażach partie koalicji rządowej. Populistyczna Syriza (30,5 proc.) wyprzedziła konserwatywną Nową Demokrację (27 proc.). Co jeszcze bardziej znaczące, skrajnie prawicowy Złoty Świt może liczyć na 14 proc. poparcia, przeszło dwa razy więcej niż w ostatnich wyborach. Współrządzący socjalistyczny PASOK, który jeszcze w wyborach w 2009 r. dostał 44 proc. głosów, teraz w sondażach ma ich zaledwie 5,5 proc., niewiele powyżej 3-procentowego progu wyborczego. W przypadku przedterminowych wyborów zapewne nie udałoby się stworzyć większości popierającej politykę cięć, ponieważ trzecia spośród partii tworzących rządową koalicję, Demokratyczna Lewica, ma już tylko 3-procentowe poparcie.
Wyborcy są też coraz bardziej przeciwni polityce cięć w Portugalii, gdzie wybory regionalne na Azorach wygrała opozycyjna Partia Socjalistyczna. Konserwatywny premier Pedro Coelho zapewnił jednak, że nie zmieni to jego programu oszczędności. Z ostatniego sondażu wynika, że 70 proc. Portugalczyków nie ufa już obecnemu rządowi, a 53 proc. uważa, że poda się on do dymisji przed upływem mandatu w 2015 r.