A jeśli trawa jest zbyt płytko zakorzeniona, a dach nie zawsze da się zamknąć, należy wdrożyć kulturę komunikacji oraz zarządzania.

Wystarczyło, aby przedstawiciele wszystkich instytucji związanych z organizacją meczu byli odpowiedzialni i zwyczajnie pogadali. Wymienili poglądy, porozmawiali nieoficjalnie o stadionie. Tak, nieoficjalnie, bo sądzę, że takiej wymiany informacji nie da się przewidzieć żadnymi procedurami administracyjnymi, ale też nie ma takiej potrzeby – wystarczyłaby kultura komunikowania się oraz kultura zarządzania.

Tego, czego zabrakło na Stadionie Narodowym w dniu meczu z Anglią, brakuje także w ZUS-ie, części państwowych spółek (vide Agencja Rynku Rolnego), wśród części posłów, i tak dalej. Jest to szeroko pojęta kultura polityczna, biznesowa, wspomniana kultura zarządzania czy nawet pojmowana jako tzw. dobre maniery.

Podobnie przesadna biurokracja, która jest jedną z naszych największych bolączek, wynika głównie z kultury, a właściwie jej braku.

Reklama

Tym czytelnikom, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać, polecam świetną serię krótkich komiksów pt. Pani Halinka, która jest alegorią klasy urzędniczej robiącej wszystko, aby nam utrudnić załatwienie sprawy: pracowników dziekanatów studenckich, urzędów podatkowych, urzędów miast i gmin. Pani Halinka uosabia to, co wszyscy znają z autopsji: zacietrzewionego, rzucającego kłody pod nogi urzędnika, siedzącego zazwyczaj za pancerną szybą, między paprotką a przelewowym ekspresem do kawy, czerpiącego sadystyczną wręcz przyjemność z żądania coraz to nowych wniosków, pieczątek i podań, a na słowo „zaświadczenie” szczytującego w przypływie niemal erotycznej perwersyjnej przyjemności.

To brak kultury organizacji i zarządzania sprawił, że trawa na stadionie nie nadawała się do gry i nikt nie potrafił wziąć za to odpowiedzialności. Podobnie ten sam brak kultury sprawia, że rozdmuchana biurokracja wciąż hamuje dynamiczny rozwój Polski. Bo kultura jest tym, co zastępuje z gruntu czasochłonne procedury. Zasada jest banalna: im więcej w społeczeństwie kultury i dobrego zwyczaju, tym mniej potrzeba regulacji i procedur, ponieważ wszyscy stosują się do pewnych stałych, niepisanych zasad.

Na takich zasadach swoje potęgi gospodarcze zbudowały np. kraje skandynawskie czy USA.

Niestety, dobrych obyczajów administrowania nie da się zbudować ustawą czy rozporządzeniem. Kulturę tworzy się przez pokolenia, zaczynając od indoktrynacji w wieku kilku lat, poprzez różne szczeble szkoły, aż do osiągnięcia dojrzałości emocjonalnej.

Co więc nam pozostaje? Postawienie na edukację, zaprzysiężenie wszystkich sił do stworzenia wysokiej klasy systemu edukacyjnego, który w kilka-kilkanaście lat będzie w stanie nauczyć młodych obywateli cech, które raz na zawsze pozwolą zerwać z ponurą tradycją urzędu przypominającego słynny „Proces” Franza Kafki.

Mamy świetny przykład: Finlandia, która jeszcze kilkadziesiąt lat temu była jednym z najbiedniejszych krajów w Europie, postawiła na edukację. Dziś Finowie są nie tylko najlepiej wykształconym społeczeństwem świata, ale też jednym z najbogatszych, które z boku przygląda się takim „fanaberiom”, jak kryzys zadłużenia w Unii.

>>> Polecamy: 10 faktów na temat edukacji w Finlandii – najlepszego systemu nauki na świecie